Lubicie gofry? Ja uwielbiam. Najbardziej te z frużeliną i bitą śmietaną, a najlepiej jeszcze oblane karmelem i posypane orzeszkami. Mniam! Jest to potrawa, która nieodzownie kojarzy mi się z latem, wakacjami, długimi spacerami po deptaku nad morzem i beztroskimi przyjemnościami. I taki też powinien być ich zapach. Aromat ciasta biszkoptowego, lekko skarmelizowanego cukru, bitej śmietany... Tak dla mnie pachną idealne gofry! Nic więc dziwnego, że dziś, w ten nietypowy poniedziałek, w dniu kiedy mamy prima aprilis i zmianę czasu chciałam sobie ten wieczór umilić czymś wyjątkowym, apetycznym, co pod koniec dnia skutecznie mnie zrelaksuje... A czy wosk podołał tej misji, dowiecie się w dalszej części postu. Gofrmaniacy, przodem! :D Zapraszam!
Muszę przyznać, że odwzorowanie prawdziwego zapachu gofrów jest niezwykle trudne. Wąchałam już wiele ich wersji i śmiało mogę przyznać, że ta od Yankee jest jedną z lepszych. Pyszne, apetyczne ciasto, wanilia, karmel i odrobina czegoś ocierającego się o bitą śmietanę z nutką maślaną w tle. Jedyne do czegoś mogę się przyczepić, to, że aromat przypalonego cukru po czasie staje się odrobinę zbyt intensywny, przez co dominuje w kompozycji. Niemniej jednak i tak jest ona bardzo apetyczna. Z pewnością ostudzi zapał na słodkie niejednego gofroholika, bo mój apetyt na słodycze został całkowicie zaspokojony ;p. A podobno nam kobietom tak wiele do szczęścia potrzeba. Wosk ten to też jedna z propozycji na wiosnę od Yankee na rok 2019, więc po tak miłym wstępie, z pozytywnym nastawieniem patrzę na pozostałe kolorowe tarty, a jako, że zgodnie okrzyknięto gofrowe szaleństwo za "najgorszy" z tej kolekcji, mogę spodziewać się samych niesamowitych kompozycji. Już nie mogę się doczekać!
Ocena: 8/10