Honey, honey, oh... honey, honey... Znacie tą piosenkę Abby? Tak jakoś mi się z nazwą tego wosku skojarzyła i nie mogłam się powstrzymać by jej sobie nie zanucić pod nosem :D. Mamy piątek, więc na osłodzenie początku weekendu, warto by było rozpalić w kominku coś nastrojowego, czego jeszcze nie było. A, że jestem maniaczką kuchennych aromatów, przypraw i zapachu miodu (który najchętniej dodawałabym do większości wosków z ciasteczkami, orzechami itp. składnikami), nie mogło być inaczej! I tak w roli głównej pojawił się u mnie dzisiaj miód! :) I aż dziw bierze, że tak długo czekał na swój debiut na kominkowej "scenie" :D. Warto też podkreślić, że tealighty topię w kominku jak woski, nie palę tradycyjnie. :)
Bardzo często spotykam się z pseudo-kompozycjami miodu, które z miodem mają niewiele wspólnego. Jako fanka tego zapachu, jestem wyczulona na jego autentyczność i tak np. miodowe kompozycje z Yankee nigdy nie spełniały moich oczekiwań. W przypadku tych tealightów sprawa wygląda jednak zupełnie inaczej, bo oto mam przed sobą najprawdziwszy zapach miodu! Słodki, gęsty i lepki! Przepyszny, stuprocentowy aromat, jaki wydobywa się prosto ze słoika po jego otwarciu. W tle czuć jeszcze resztki nektaru, taki lekko gorzki i kwiecisty zapach, który tylko pobudza mój apetyt na coś słodkiego, a jednocześnie, swoim ciepłym charakterem go zaspokaja. Dodatkowym atutem jest moc zapachu, pomimo iż tealighty mają ponad rok, pachnie nimi cały pokój. To naprawdę świetna, intensywna kompozycja. Idealna na długie jesienne popołudnia i zimowe wieczory. Dla fanów miodu nie ma lepszego wosku. :)
Ocena: 9/10
O kurcze, ale miałaś wczoraj świetny miodowy wieczór :)) Aż jestem ciekawa tej kompozycji :) To dopiero słodka aromaterapia! Ciepły miód w kominku, mmm! Słodki czar :D
OdpowiedzUsuńKompozycja jest jednoskładnikowa, ale o dziwo mi się nie nudzi. Cudowna :).
UsuńZ miodowych lubie Honey and Spice od YC i Cosy Moments od Glade, ale z tego co opisujesz to Twoje tealighty wydaja sie o wiele bardziej naturalne.
OdpowiedzUsuńHoney & Spice też lubię, ale kiedy trochę zwietrzeją. Są wtedy bardziej delikatne i ta sztuczna nuta miodu (która dla mnie miodem nie jest) się ulatnia (choć nie twierdzę, że jest brzydka, jest zwyczajnie bardziej perfumowa niż kuchenna). O Cosy Moments słyszałam i ponoć przypomina wcześniej opisywany wosk od Yankee. Warto kiedyś spróbować. :)
UsuńWidze, ze w sprawach zapachu miodu jestes specjalistka, a probowalas swiec wosku pszczelego? Wygladaja intersesujaca i maja w sobie nuty miodowe, choc niezbyt intensywne.
UsuńCzy ja wiem, czy specjalistką, jestem zwyczajnie wyczulona na jego zapach. :) A świec z wosku pszczelego nie próbowałam niestety, chyba byłyby dla mnie zbyt delikatne.
UsuńJa nigdy nie ufam tealightom bo pachną tylko na sucho, nawet na odległość, a nigdy podczas palenia. Jestem pozytywnie zaskoczona tym, że te tak mocno pachną.. aż jestem ich ciekawa.
OdpowiedzUsuńPrzy tradycyjnym paleniu faktycznie większość z nich nie zdaje egzaminu. Ja jednak wyjmuję je z metalowej osłonki i topię jak woski w kominku, wtedy zapach zazwyczaj jest bardziej wyczuwalny. :)
Usuń