niedziela, 22 listopada 2015

Wosk "November Rain" Yankee Candle

Póki jesień trwa i wciąż mamy listopad chciałam sięgnąć po mocno nastrojowe woski, takie które jednocześnie będą przypominały mi aurę panującą za oknem, chłód, wilgoć i resztki opadłych liści walających się po ziemi w parku, a z drugiej strony, które umilą mi ciemne, ponure wieczory w moim pokoju. Takim idealnym woskiem wpasowującym się w powyższy klimat jest chyba wszystkim już znany November Rain od Yankee Candle, który choć nie tak dawno pojawił się na europejskim rynku, to równie szybko z niego znikł. Ci którzy mają okazję jeszcze zapoznać się z jego zapachem, to zapraszam, a Ci którzy chcą wczuć się w późno-jesienną atmosferę mają okazję zrobić to teraz. :)


Nie będę ukrywać, że to mój drugi egzemplarz. Pierwszy wypaliłam jakieś dwa lata temu, tuż po tym jak wszedł na polski rynek jako jedna z nowości Q3. Pamiętam, że wtedy pokochałam go całym sercem. Intensywny, nasycony, wodny, lekko drewniany i subtelnie męski zapach, który faktycznie przypominał mi spacer po parku pod zroszonymi od deszczu liśćmi. Idealny listopadowy zapach. Z takim samym nastawieniem odpaliłam go wczoraj i niestety klapa... Nie wiem dlaczego, ale to zdecydowanie nie była kompozycja, którą zapamiętałam. Mocno praniowa, o intensywnym, gryzącym wręcz lawendowym zapachu z jakąś bliżej nieokreśloną ciężką nutą w tle. I ja się pytam co się stało? Nie wiem czy firma zmieniła w międzyczasie formułę zapachu i odrobinę (to lekkie słowo) ją zmodyfikowała, czy może odczucia mojego nosa się zmieniły? Nie tak dawno temu paliłam sampler z tej firmy (resztki które mi zostały z pierwszego palenia dwa lata temu) i był zupełnie inny, taki żywy, prawdziwy. Możliwe, że różnice robi rodzaj palonego wosku i samplery pachną nieco inaczej. Teraz już tego nie sprawdzę i wolę chyba nie ryzykować kupując kolejny niewypał. W każdym bądź razie opinia moja jest podzielona. Kocham ten zapach i mam z nim wiele dobrych wspomnień, ale nie tak go zapamiętałam, tak więc jeśli palicie ten wosk, to możecie spodziewać się, że albo będziecie nim zachwyceni, ale totalnie się Wam nie spodoba. Żałuję tylko, że nie dostałam tego na co liczyła, szczególnie, że nie kupowałam wosku w ciemno. :(

Ocena: 6/10 (sampler, który paliłam dwa lata temu dostałby 10/10, więc to mało miarodajna ocena)

3 komentarze:

  1. Właśnie mam go w kominku, jest to wosk zakupiony w zeszłym roku i pachnie tak samo, jak kiedyś. Nie mam wersji z tego roku, mam nadzieję, że to był wyjątek i że nie zmienili zapachu, bo to jeden z moich ulubieńców :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie wiem co było z tamtym nie tak, ale pachniał zupełnie inaczej niż go pamiętam. :( Szkoda.

      Usuń
  2. Ten zapach to hicior, ale są też tacy co go nie znoszą i to niestety ja do nich należę:( Kompletnie nie mój zapach... :( Szkoda, że na wosku się zawiodłaś. Może paliłam tą samą wersję,dlatego listopadowy deszcz od yankee nie przypadl mi do gustu. Z pewnością Autumn Rain od Kringle zdecydowanie jest lepszą deszczową wersją :)

    OdpowiedzUsuń