Jesień przyszła do nas nagle i gwałtownie. Chwilę temu mieliśmy upały, które na całe szczęście mnie ominęły, a już jest szaro, ponuro i zimno. Taka pogoda zdecydowanie nastraja mnie do siedzenia w kuchni i pichcenia smakołyków, a także odpoczywania w towarzystwie mojego ulubionego kominka i niezastąpionych wosków. Po przyjściu z pracy najpierw przygotowałam masę na lody dyniowe (tak! sezon na dynie uważam za rozpoczęty! :D), a potem położyłam się pod kocem z laptopem i zapaliłam kominek. Chcąc pożegnać lato na dobre, wybrałam coś kwiatowego, a że podczas szperania w szufladzie, przypomniałam sobie, że mam jeszcze wosk od Janke, którego nie zdążyłam wykorzystać, uznałam, że mogę zaryzykować i spalić go niczym Marzannę na wiosnę, pozostawiając wakacje za sobą i rozpoczynając moją ulubioną porę roku. Gotowi, do pożegnania lata? Zapraszam w takim razie na różany seans i recenzję. :) Czy tym razem Janke też mnie zawiodło? :)
Pierwsza rzecz jaką warto zauważyć, to słabość zapachu. Niby jest w nim coś z intensywności, ostrości, a jednak zapach muszę "poszukiwać" nosem. Czuję coś lekko gryzącego, ale ciężko mi jest sprecyzować jakiś konkretny aromat. Wosk przypomina mi trochę Christmas Rose od Yankee, ale tylko przypomina. Nie jest to typowa róża. Powiedziałabym, że ze świeżymi kwiatami to nie ma nic wspólnego. Kompozycja pachnie raczej jak marmolada i to z dodatkiem olejku migdałowego, który to chyba właśnie nadaje takiego ostrego charakteru. Zaletą jest jednak, że nie czuję tu topionego plastiku jak w poprzednich propozycjach tej firmy. Ale czyż nie każdy wosk powinien pachnieć tylko sobą, a nie plastikiem? Moim zdaniem kolejny bubel, do którego z pewnością nie wrócę, choć wosk nie jest nieprzyjemny czy mdły. Jego intensywność pozostawia jednak wiele do życzenia i zero w nim faktycznych kwiatów, których oczekiwałam. Niestety. Pozostał mi jeszcze jeden wosk od Janke i na tym nasza przygoda się chyba zakończy. Nie warte zakupu. Szkoda :(
Ocena: 5/10
Wszystkie woski tej firmy albo pooddawałam albo wywaliłam do kosza. Totalny nie wypał...
OdpowiedzUsuńMasz racje. Buble i tyle...
Usuń