Wybaczcie, że ostatnio tak mało postów, ale czasu też u mnie nie za wiele. Dzisiejszy dzień spędzam na słodko i to dosłownie. Z tego też powodu do kominka postanowiłam wrzucić coś apetycznego, co będzie mi umilać wieczór. W domu mam jeszcze kilka wosków zamawianych zza granicy, niedostępnych w Polsce, które kuszą i czekają na odpalenie, dlatego to jeden z nich odpakowałam po dłuższej przerwie. Nie przedłużając - zapraszam na post!
Wosk pomimo swojego delikatnego i subtelnego charakteru ma moc. Nie jest mocno słodki, a bardziej maślany i biszkoptowy. Wyczuwam w nim ewidentnie mleko, ciasteczka, ale w tle niebezpiecznie balansuje aromat ciężkiego kremu jakim ozdabia się amerykańskie cupcakes, który mocno obciąża całą kompozycję. Jako całokształt wosk nie wypada moim zdaniem najlepiej. Daleko mu do apetycznego Christmas Cookie, a bliżej do mieszanki Vanilla Cupcake z Red Velvet, z decydującą dominacją waniliowej babeczki. Chwilami wosk jest śliczny, bardzo mleczny, słodziutki i lekki (jak petitki namoczone w gorącym mleku!), a zaraz potem wracają ciężkie nuty i jakiś bliżej nieokreślony sztuczny dodatek. Liczyłam zdecydowanie na coś więcej. Wosku nie kupię ponownie, nawet gdyby był dostępny w Polsce stacjonarnie. Nie są to jednak moje klimaty, a do prawdziwego apetycznego jedzonka mu daleko. Szkoda. :(
Ocena: 6/10
Mimo wszystko chciałabym się przekonać jak by mi się spodobał ;)
OdpowiedzUsuńNie dziwie Ci się. Sama rzadko opieram swoje zakupy o recenzje innych, zwyczajnie każdy ma inny nos i gust. :)
UsuńPrzypomniałaś mi o Christmas Cookies, jej jak ja je lubię:) Tego wosku nie miałam, ale po Twoim opisie raczej odpuszczę, ciężki krem zdecydowanie nie dla mnie. Waniliową babeczkę mam w świecy i muszę przyznać, że wosk bardziej mi się podobał, był lżejszy z nutką biszkoptu i cytryny. Świeca jet ciężkawa i trochę ,,muląca". Nie jest źle, ale szału nie ma. Mleko i wanilia zdecydowanie podoba mi się w wersji Kringla- waniliowy rożek:)
OdpowiedzUsuńWaniliowy rożek uwielbiam! A Christmas Cookie to chyba jeden z 10 moich ulubionych zapachów. Magiczny!
UsuńAch, to ten wosk z tej nieszczęsnej przesyłki, pokruszony biedulek :(( Nazwa kusząca, tylko potem ta ciężka, sztuczna słodycz sprawia, że i ja przestałam mieć na niego ochoty :( A szkoda bo mleczko i ciasteczka to pyszne połączenie < 3
OdpowiedzUsuńBędziesz miała okazję się przekonać, bo zostawię kawałek dla Ciebie. :)
UsuńNie mialam okazji go powąchać, ale z Twojego opisu wnioskuję, ze moglby być dla mnie zbyt przytłaczający.
OdpowiedzUsuńI taki dla mnie jest. Zbyt ciężki i mulisty. Do tego ta obca nuta.... oj nie dla mojego noska takie "łakocie".
UsuńJa tam go uwielbiam, czuje w nim glownie mleko i ciasteczka, mam zamiar poprosic znajomych, zeby mi przywiezli z Ameryki :-D
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJa również czuję w nim mleko,ciasteczka i szczyptę cynamonu. Piękny i aż mam ochotę coś słodkiego zjeść :))
OdpowiedzUsuń