Rendezvous to wosk niezwykle nasycony i intensywny. Nie jest to jednak typowo męski zapach. Owszem zahacza mocno o nuty typowych męskich perfum, ale jest w nim swego rodzaju głębia i naturalizm. Swoją drogą, wosk przypomina mi mocno November Rain. Deszczowy, jesienny, ciężki, nasycony. Idealnie wpasowuje się w scenerie uroczej randki w Paryżu. Jest wieczór, w tle migocze wieża Eiffla, po brukowanym chodniku toczą się nieśmiało kolorowe, jesienne liście, a my właśnie tulimy się do ukochanego pod parasolem, bo właśnie zaczął padać deszcz. Bardzo romantycznie, bardzo męsko, bardzo bezpiecznie. I choć ja niespecjalnie jestem zwolenniczką męskich nut, tak ten wosk wyjątkowo przypadł mi do gustu. To chyba przez to porównanie do wycofanego już Listopadowego Deszczu od Yankee. To zapach mocno cedrowy, z lekką cytrusową nutą w tle. Całość dopełnia nam piżmo, scalając i łącząc wszystko razem w spójną całość. Kompozycja bardzo udana i polecam na leniwe wieczory, będzie w sam raz do lampki wina i muzyki Norahy Jones. Dla mnie ekstra! :)
Ocena: 9/10
Pamiętam ten uroczy zapach prosto z nocnych, miłosnych ulic Paryża! Jest cudowny :)))
OdpowiedzUsuńPamiętam tez nasze wspólne aromatyczne zamówienia. Właśnie m.in. był ten wosk we wspólnej pachnącej paczce :) hihi