poniedziałek, 3 października 2016

Wosk "Rendezvous" Village Candle

Pod poprzednim postem Iris prosiła mnie o woski Village, odpowiednie na jesień. Wprawdzie miałam już wtedy przygotowany inny wosk do recenzji, ale niestety okazało się, że moja sztuka zwietrzała (coś ostatnio woski Yankee mają problem z utrzymaniem zapachu) i znacznie szybciej mogłam dobrać się do testowania tego ciemno-granatowego cudaka z Village. A czy faktycznie randka z tym woskiem okazała się udana, o tym przekonacie się w dalszej części posta. :)


Rendezvous to wosk niezwykle nasycony i intensywny. Nie jest to jednak typowo męski zapach. Owszem zahacza mocno o nuty typowych męskich perfum, ale jest w nim swego rodzaju głębia i naturalizm. Swoją drogą, wosk przypomina mi mocno November Rain. Deszczowy, jesienny, ciężki, nasycony. Idealnie wpasowuje się w scenerie uroczej randki w Paryżu. Jest wieczór, w tle migocze wieża Eiffla, po brukowanym chodniku toczą się nieśmiało kolorowe, jesienne liście, a my właśnie tulimy się do ukochanego pod parasolem, bo właśnie zaczął padać deszcz. Bardzo romantycznie, bardzo męsko, bardzo bezpiecznie. I choć ja niespecjalnie jestem zwolenniczką męskich nut, tak ten wosk wyjątkowo przypadł mi do gustu. To chyba przez to porównanie do wycofanego już Listopadowego Deszczu od Yankee. To zapach mocno cedrowy, z lekką cytrusową nutą  w tle. Całość dopełnia nam piżmo, scalając i łącząc wszystko razem w spójną całość. Kompozycja bardzo udana i polecam na leniwe wieczory, będzie w sam raz do lampki wina i muzyki Norahy Jones. Dla mnie ekstra! :)

Ocena: 9/10

1 komentarz:

  1. Pamiętam ten uroczy zapach prosto z nocnych, miłosnych ulic Paryża! Jest cudowny :)))
    Pamiętam tez nasze wspólne aromatyczne zamówienia. Właśnie m.in. był ten wosk we wspólnej pachnącej paczce :) hihi

    OdpowiedzUsuń