czwartek, 26 marca 2020

"Beach Wood" Yankee Candle czyli pamiątka z wakacji...

Przeprowadzka w inne miejsce zmusiła mnie w końcu do zrobienia porządków w mojej woskowej kolekcji, co też było nie lada wyczynem. Dopiero podczas takich prac uświadomiłam sobie jak wiele zapachów zachomikowałam na długie lata, zupełnie z nich nie korzystając. Niestety... kupuje się więcej, pali mniej i tak górka rosła. I urosła do tego stopnia, że woski przestały mieścić się w dosyć sporej szufladzie, a ja powiedziałam sobie dość! Nie, to nie jest żart ;p. Porządnie wzięłam sobie do serca organicznie ich ilości i pozbycie się "staroci", które zalegały na dnie. Na całe szczęście palenie wosków, to sama przyjemność, więc nie będzie to trudne do wykonania zadanie :D. A skoro już o powrotach mowa, to cofamy się dzisiaj trochę w czasie. Jako dziecko każde wakacje spędzałam nad morzem. Zapachy soli, morza i jodu przypominają mi te momenty. A gdyby tak zabrać je ze sobą do domu i zamknąć w magicznej butelce? Woski to potrafią... a czy Yankee Candle by temu podołało? Wsłuchajcie się w szum fal i zaczynamy...



Beach Wood to bardzo realistyczny wosk i trudno doszukiwać się w nim gładkich, perfumeryjnych nut. Od początku uderza nas intensywny zapach soli, który aż do końca nie ustępuje na sile. Z czasem do głosu dochodzi drewno, szorstkie, surowe i... mokre. Dokładnie tak mogłaby pachnieć wyrzucona na piach przez morze, kłoda drewna, którą znajdujemy podczas spaceru wzdłuż brzegu. Jest wczesny poranek. Niebo zasnuwają chmury, ale gdzieniegdzie można już dojrzeć jaśniejsze prześwity. W nocy był sztorm. Na plaży leży masa powyrzucanych, morskich artefaktów, a my przechadzamy się pomiędzy nimi, wsłuchując się w skrzeczenie mew. Moim zdaniem w tym zapachu nie ma nic ciepłego, ani tropikalnego. To chłodny zapach, emanujący melancholią  i spokojem, mocno skręcający przy tym w męską stronę. Wytrawny i z powodu dużej ilości soli nie każdemu może przypaść do gustu. Ja uwielbiam. Jest naprawdę niepowtarzany. Jedyna jego wada to trudna dostępność, więc jeśli macie okazje gdzieś go jeszcze dorwać, to polecam się z nim zapoznać, może pokochacie go równie mocno co i ja. Cieszę się, że mnie nie zawiódł i że dziś, to właśnie on ukołysze mnie do snu.

Ocena: 10/10


2 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Unikatowy sam w sobie napewno :D. Szkoda, że Yankee wycofuje takie zapachy...

      Usuń