niedziela, 22 marca 2020

Niedzielny relaks z "Cashmere & Cocoa"

Chociaż od piątku mamy kalendarzową wiosnę, a na drzewach pojawiły się pierwsze pączki, to dzisiaj w powietrzu czuć było ostatnie podrygi odchodzącej zimy. Słupek na termometrze spadł poniżej zera, wiało, a w niektórych miejscach mocno poprószyło śniegiem. Ten leniwie spoczywający biały puch na gałązkach drzew ma w sobie coś melancholijnego i uspokajającego, niemniej jednak, po ostatnim "spacerze" w śniegu i wypadzie w góry, który zakończył się dla mnie totalnym przemarznięciem, zdecydowanie wolę oglądać go zza okna, w miejscu ciepłym i jak najbardziej przytulnym. Mogę wtedy zakopać się pod ciepłym kocem z ulubioną książka, oddać się relaksowi i jest to zdecydowanie dobrze wykorzystany czas. A jako ukoronowanie tej przyjemności nie ma przecież nic lepszego niż roztapiający się wosk w kominku i nieśmiało migocząca świeczka. Dziś, przeglądając moje zapachowe zbiory uznałam, że z taką aurą za oknem wybór jest wręcz oczywisty! Kaszmir i kakao... czyż nie brzmi kusząco? ;)


Cashmere & Cocoa to wosk bez którego po jego poznaniu nie mogłam opuścić mydlarni. Na zimno wydawał mi się bardzo podobny do moich ulubionych, niestety wycofanych Palonych Pianek od Yankee, z tą różnicą, że ten jest nieco bardziej perfumeryjny i jakby kremowy w odbiorze. Różnica ta jest jednak bardzo subtelna i dopiero po wrzuceniu do kominka widać ją bardziej. Cashmere & Cocoa to wosk słodki, kremowy, subtelny, otulający i ciepły. Jego nazwa idealnie mówi sama za siebie. To mieszanka perfum i słodkiego, bardzo delikatnego kakao, które po full wypełnione jest roztapiającymi się piankami. I chyba te pianki czuć tu najintensywniej. Aromat kakao jak i znajdującej się w nim czekolady jest ledwo wyczuwalny, zdominowany przez apetyczne nuty, mi osobiście przypominające rożki waniliowe. Całość otoczona jest aromatem kaszmiru, nadając jej zarazem przytulny, a jednocześnie elegancki sznyt. Oj. udana to kompozycja! Szczególnie przypadnie do gustu fanom przytoczonych wyżej pianek. Zapachy są naprawdę bardzo podobne. Sprawdzi się idealnie jako niedzielny otulacz i czasoumilacz gdy chcemy leniwie spędzić wolne, acz mroźne popołudnie. Z czystym sercem umieszczam go wśród moich ulubieńców. :)

Ocena: 9/10




1 komentarz:

  1. Wydaje mi się, że miałam ten zapach, ale pewna nie jestem. Generalnie jakoś nie po drodze mi z Kringle, ale ich Lavender Vanilla jest sliczna! :)

    OdpowiedzUsuń