Jeśli ktoś kazałby mi wybrać jeden jesienny zapach, który mogłabym palić w tym okresie, to bez wachania chwyciłabym Blissful Autum. To kwintesencja przytulnej jesieni, kiedy liście praktycznie już opadły, a my korzystamy z darów natury, by trochę oswoić panującą za oknem aurę. Nie jest to jednak typowy liściasty czy drzewny zapach. Blissful Autumn to zapach jesiennych owoców, jabłek, gruszek, żurawiny w iście apetycznym wykonaniu. To aromat przygotowywanych konfitur, pieczonego ciasta z jabłkami i domowej roboty dżemów. W tle czuć jednak wyraźny aromat dymu i palonego ogniska, który sprawia, że wosk staje się niezwykle realny. Przypomina mi dni, kiedy wychodziło się na podwórko, żeby zgrabić liście. Po powrocie ogrzewało się przy kubku gorącej herbaty i kawałku szarlotki. Mama robiła przetwory, więc cała kuchnia pachniała smażonymi owocami. I wtedy ktoś na chwilę otwiera okno i do kuchni wpada chłodne, jesienne, dymne powietrze. I to jest ta mieszanka! Cud nad cudny. I za każdym razem kiedy mam styczność z tym zapachem żałuję, że jest go coraz mniej. Perfekcyjny jesienny zapach.
Ocena: 10/10
Moje niespełnione marzenie :)
OdpowiedzUsuńWarto na niego polować. Mnie marzy się świeca, ale chyba nigdy nie będzie nam po drodze. :) Liczę, że kiedyś Yankee wróci do takich hitów. :)
Usuńmusi pachnieć obłędnie! :) ja natomiast stawiam na dyfuzor i olejki eteryczne :) jednak taka tematyka bloga bardzo mnie interesuje, chętnie się dowiem co w świecie zapachów piszczy, więc pozwól że zaobserwuję :*
OdpowiedzUsuńNiezmiernie mi miło. Ja też często korzystam z olejków. W czasie świąt moim ulubieńcem jest Zapach Świąt. Najpiękniejsza świąteczna pomarańcza jaką znam! :D
Usuń