Tik, tok, tik, tok.... do wigilii pozostało jeszcze tylko sześć dni! Tak swoją drogą, jak Wam idą przygotowania do świąt? :D U mnie pełną parą. Dziś piekłam piernik staropolski, który teraz leżakuje, przełożony konfiturą ze śliwek. Mniam! Udało mi się też kupić kilka brakujących prezentów dla bliskich i jestem na ostatniej prostej, żeby móc zacząć celebrować ten wyjątkowy okres. Ale czyż przygotowania w tym magicznym okresie nie są równie przyjemne co same święta? Dla mnie owszem. Pieczenie pierniczków, magiczny klimat lampek, grzane wino i długie wieczory przyprószone śniegiem to coś co uwielbiam. :D Takie właśnie chwile uwielbiam umilać sobie słodkimi, korzennymi zapachami. Dlatego dziś moi drodzy, na chwilę porzucamy klimat choinek, a witamy pierniczki, ciasteczka i tym podobne. To chyba moja ulubiona kategoria. No to startujemy. :D
Po niezbyt udanych testach zapachu Gingerbread od Kringle Candle, bardzo się tego imbirowego ciasteczka obawiałam. Wystarczył jednak jeden niuch w sklepie, by ten wosk kupił mnie w całości. Nie ma nic wspólnego z ciężkimi nieraz aromatami korzennymi. To piękny zapach ciastka z lekkim dodatkiem cytryny i dużą ilością imbiru. Kwaśność i ostrość w Ginger Snow Angel przełamana jest cudowną wanilią i nutami maślanymi. Aż chciałoby się go zjeść. Idealny dla łakomczuchów i tych co przed świętami przeszli na dietę. Będzie jak znalazł zamiast słodkiego deseru po obiedzie. Zapachowy strzał w 10! Takie woski to ja lubię. :D
Ocena: 10/10
Długo się na niego czaiłam, ostatecznie jednak nie kupiłam z obawy o ciężki aromat, ale widzę, że moje obawy były bezpodstawne 😀
OdpowiedzUsuńNie wiem czy by mnie właśnie do ciasteczka nie zachęcał za bardzo :D Musi być piękny :)
OdpowiedzUsuńPowinnam zastąpić swój deser takim zapachem! haha :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i życzę wszystkiego co najlepsze!
Sara's City
Akurat tego zapachu nie znam, ale po kringle też rzadko sięgam.
OdpowiedzUsuń