środa, 24 grudnia 2014

Wosk "Christmas Morning" Busy Bee

W zeszłym roku wigilię spędzałam z olejkiem z Pachnącego Kramu o zapachu "Pierwsza Gwiazdka". W tym, z racji braku śniegu, miałam ochotę na coś chłodniejszego, bardziej iglastego i leśnego. Wybrałam zapach "Christmas Morning" z firmy Busy Bee. Wybór był bardziej na chybił trafił, niż świadomy, ze względu na to, że nie miałam możliwości powąchania wosku wcześniej. :)

Christmas Morning na zimno to praktycznie wierna kopia wcześniej przeze mnie testowanego Christmas Garland od Yankee Candle. Czuje w nim wyraźnie drzewko iglaste pod postacią mroźnego świerku, będącego odpowiednikiem sosny w wyżej porównanym wosku od Yankee. Niestety po odpaleniu ten mocny zapach unosi się tylko nad kominkiem, tworząc wokół niego delikatne świerkowe tło. Po dodaniu połowy wosku, aromat roznosi się trochę dalej, ale szybko znika i przestaje być wyczuwalny. I choć wosk okazuje się być bardzo udany, mocno drzewiasty, świąteczny, z lekką, mam wrażenie pomarańczową nutą, która pojawia się po rozpaleniu, to na większe pomieszczenia zupełnie nie polecam. Małe opakowanie sprawia, że wosk jest nieopłacalny, co zaskakuje bo poprzednie zapachy od Busy Bee były bardzo intensywne. Jeśli szukacie podobnego zapachu polecam opisywany przeze mnie wcześniej Christmas Garland, będziecie bardziej usatysfakcjonowani, chyba, że wosk z Busy Bee topicie w bardzo małym pokoju, wtedy zapach jest wyraźny i znacznie bardziej intensywny o czym sama miałam okazję się przekonać przestawiając kominek do sypialni. Niemniej jednak kompozycja jest udana i bardzo przyjemna. :)

Ocena: 7/10

2 komentarze:

  1. Jakie fajne Busy Bee ma teraz opakowania wosków ;) Szkoda, że ten świąteczny wosk, który tak dobrze się zapowiadał nie jest zbytnio odczuwalny i nie wywiązał się ze swojego zadania w Twoim kominie..
    Chociaż w moim maleńkim pokoju dałby radę ;)

    Piękne zdjęcie, czcionka opisująca i kominek :) < 3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję!
      Tak, to prawda. Busy Bee zdecydowanie poporawiło się w jakości opakowań, dlatego wciąż je tak chętnie kupuje.
      A zapach jest śliczny, aczkolwiek słabszy od Yankee, ktorego dosyć dobrze czułam w salonie. Jednak po przeniesieniu kominka do sypialni wosk okazał się dużo intensywnuejszy i szybko rozszedł się po pokoju. :-) Nie jest jednak taki słaby. Chyba salon mu się nie podobał.

      Usuń