piątek, 13 lutego 2015

Wosk "Bursztynowy szlak" Lela

Uwielbiam silne, drzewne kombinacje kojarzące mi się z tajemnicami, historycznymi miejscami, lasem i ciszą. Kiedy w Pracowni Przytulności zauważyłam woski firmy Lela o nazwie Bursztynowy Szlak, wiedziałam, że to coś specjalnie dla mnie i musiałam je mieć. Zakupiłam dwie sztuki na wypróbowanie i od razu na następny dzień odpaliłam w moim kominku.


Woski na zimno pachną bardzo intensywnie. Serduszko Bursztynowego Szlaku przypomina mi wtedy trochę płyn płyn do płukania o lekko drzewnej, bursztynowej nucie. Jest w nim jednak swego rodzaju głębia, którą na zimno ciężko sprecyzować. Po wrzuceniu kosteczki do kominka wosk rozkręca się bardzo długo. Z początku praktycznie go nie czuć. Dopiero po pewnym czasie docierają do nas zapachowe akcenty, by po pół godzinie poczuć prawdziwą moc tego maleństwa. Bursztynowy Szlak to cudowna mieszanka, lekko drzewna, tajemnicza, która zmienia się wraz z ciepłem, które je roztapia. Przypomina mi słony zapach morza, zmieszany z gęstym lasem, zarośniętym borem, pełnym zwalonych pni i mchu. To doskonałe odzwierciedlenie zapachu historycznego bursztynowego szlaku. Coś cudownego! Wąchając ten zapach czuję się jakbym jechała konno przez ciemny, cichy i tajemniczy las, wioząc w sakiewce garść złoto-brązowego bursztynu. Wyjątkowo pobudza moją wyobraźnię, przenosząc mnie w fantastyczne miejsca. To taka mieszanka morza, z głębią leśną, przeniesienie jednego zapachu w drugi z wręcz mistrzowską precyzją i ciężko jest wyczuć, która nuta dominuje w tej kompozycji. Idealny dla mnie, głęboki, prawdziwy i naturalny. Prawdziwy strzał w dziesiątkę. Z pewnością polecam. Wosk najwyższej jakości. :)

Ocena: 10/10

6 komentarzy:

  1. A co powiesz o samym opakowaniu? Nie uważasz, że zapach jest za słaby skoro tak długo się rozkręca?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opakowanie ma jedną wadę, nie zapobiega mieszaniu się wosków z innymi zapachami, przez co woski najlepiej zużyć od razu. Nie jest to jednak jedyna taka firma, która sprzedaje woski podobnie zapakowane. Rozkręcanie się wosku, czyli oczekiwanie na pojawienie się zapachu od zapalenia tealightu jest różne w różnych produktach w zależności od rodzaju stężonego zapachu. W tym wosku olejki są naturalne i wymagają więcej czasu by było je czuć w pomieszczeniu (należy poczekać, aż wosk odda zapach, który jest w nim ukryty). Podobna sytuacja jest w przypadku świec, większość wymaga trochę cierpliwości użytkownika, zanim wypełnią pomieszczenie. Uważam, że w tym wypadku warto jest czekać na tak piękny zapach. Jeśli ktoś oczekuje intensywnego aromatu od razu, może sięgnąć po Yankee, ale należy się też liczyć z tym, że im intensywniej zapach pojawi się w otoczeniu na początku, tym szybciej ulegniemy przyzwyczajeniu, a w przypadku wosku Leli aromat czuję praktycznie cały czas, co rzadko się zdarza, gdy przebywam w pomieszczeniu przez dłuższy okres czasu. Najprostszym sposobem jest przekonanie się samemu czy taka forma nam odpowiada. Dla osób, które mają mała czasu i poświęcają zapachom 10 minut dziennie, wosk się nie opłaca, ale na wypełnienie sypialni, do czytania dobrej książki, idealny. :) Ja polecam, ale każdy ma inne zdanie i wszystko zależy od naszych wymagań jakie stawiamy zapachom. :D

      Usuń
    2. Przyłączę się: Zapach rozwija się tak pięknie, że warto poczekać.
      "Pani Lela" również jest intrygująca...

      Usuń
  2. Firma Lela chyba będzie sukcesem w Polsce :) Szkoda, że nie sprzedają je drogą internetową. Chcę taką przytulną mydlarnię w Trójmieście!! ;(
    Kochana, koniecznie go dla mnie zgarnij!! :) Bursztynowego szlaka i panią Lele! Mogę już Ci teraz przelać $ :) Wygląda cudownie! I pachnie z pewnością nietypowo, Twój fantastyczny, magiczny opis pobudził moją wyobraźnie i nos! Pięknie go opisałaś, całą scenerie i otoczke sobie wyobraziłam! < 3

    P.S. Jak będę we Wrocławiu masz mnie zaprowadzić do pracowni przytulności! < tupie nóżką i prosi >

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie Kochana! Zaprowadzę z największą przyjemnością. :D
      Woski kupię i dołączę do całości. Może nawet uda mi się wysłać je wcześniej, żeby nie straciły na swojej zapachowej wartości. Szkoda by było...
      Jak będziesz we Wrocławiu to zrobimy sobie zapachową wycieczkę po mydlarniach! :)

      Usuń
    2. Dziękuję :* Nie mogę się doczekać zapachowej, wrocławskiej krainy! < 3

      Idę pisać zapachowego posta u siebie, zmotywowałaś mnie!

      Usuń