poniedziałek, 22 czerwca 2015

Wosk "Pain au Raisin" Yankee Candle

Od rana pada. Jest pochmurnie i brzydko, a ja też nie miałam najlepszego dnia. 12 godzin w pracy na dyżurze w szpitalu, a potem jeszcze przemokłam wracając do domu. Głodna, zła i zmęczona zapragnęłam relaksu z czymś apetycznym. Z czymś, co odkładałam w zasadzie na idealną chwilę... Tadam! Chwila nastała, a ja prezentuje Wam wosk Pain au Raisin! :)


Na zimno zapach mnie nie zachwycił. Ocierał się on dosyć mocno o sztuczny zapach miodu, który ja kojarzę z kwasem cynamonowym. Dałam jednak temu beżowemu maleństwu szansę i wrzuciłam kawałek do kominka. W pierwszej chwili poczułam rum! Tak, zdecydowanie był to zapach rodzynek w rumie! I tu muszę Yankee pochwalić - bardzo apetyczne odwzorowanie. Potem wosk stał się bardziej słodki, kremowy. Faktycznie kojarzył mi się z polukrowaną bułeczką z dodatkiem alkoholizowanych rodzynek. I w zasadzie zapach bardzo mi się podoba, niemniej jednak jeśli jest jakieś "ale" to chętnie się w tym temacie wypowiem. A "ale" jest, bo wosk chwilami pachnie mi kremem maślanym jak w Vanilla Cupcake czy Red Velvet, takim, ciężkim, mdłym kremem z dodatkiem biszkoptu. Nie wiem skąd się bierze takie wrażenie i zmiana w odczuwaniu, ale żałuję, że piękny aromat francuskich bułeczek nie trwa cały czas, a kłuci się z czymś co nie do końca jest w moim guście. Niemniej jednak wosk całkiem ok! :)

Ocena: 7/10

19 komentarzy:

  1. Miałam ten wosk. Mega killer, pachniał cały dom. Na początku nie było u mnie ,,ach i och", ale bardzo podobał się domownikom i w końcu ja uległam. Ja czuję w nim przede wszystkim rodzynki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja rodzynki czuję na początku. Po 30-40 minutach zapach się jednak zmienia i staje się czymś podobnym do Red Velvet Cake. :)

      Usuń
  2. P.S: U mnie dzisiaj napa w kominku:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie kupiłam tego wosku bo ta marcowa seria mnie nie zachwyciła. Nie lubię jedzeniowych! Ale wiem, że Ty tak i możesz dotrzeć coś wspaniałego czego ja nie potrafię w zapachowych łakociach :D

    Dobrze, że jesteś wciąż na blogu < 3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na blogu, na blogu... :) Ale czasu mało, szczególnie na palenie wosków. :) A w planach Q3!

      Usuń
  4. Ja po przeczytaniu opinii zamowilam 2 sztuki tego wosku i przy pierwszym paleniu pachnial mi bardzo cukierkowo. Na szczescie za drugim podejsciem czulam bardziej zapach slodkich buleczek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja czuję ten zapach bułeczek przez pierwsze pół do całej godziny, potem aromat jest bardziej ciasteczkowy. Niemniej jednak wosk i tak udany. :)

      Usuń
  5. Zgadzam sie, ze zapach jest świetnie odwzorowany. Ja nie wyczuwam tych maslanych nut, dominuje mi w nim rodzynka i cynamon. Takie bułeczki prosto z pieca :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaletą tego zapachu są mocno wyczuwalne rodzynki. Istna słodycz! :)

      Usuń
  6. Musi pięknie pachnieć :) jeszcze go nie miałam ale wypróbuję ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, szczególnie jeśli ktoś lubi "apetyczne" zapachy. Ten właśnie jest jednym z takich! Pyszny! :D

      Usuń
  7. Musi pięknie pachnieć :) jeszcze go nie miałam ale wypróbuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Musi pięknie pachnieć :) jeszcze go nie miałam ale wypróbuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam całą tą smakowitą serię i ten plasuje się na drugiej pozycji ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Według mnie Pain Au Raisin pachnie maślaną bułeczką :) Nie jestem oddaną fanką tego zapachu, ale od czasu do czasu będzie gościł w moim kominku...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zapach akurat na tą porę roku. Kuchenny, słodki, apetyczny. :)

      Usuń