wtorek, 29 stycznia 2019

Wosk "The Perfect Tree" Yankee Candle

Choinki już pochowane czy nadal stoi u Was zielone drzewko w pokoju i migocze kolorowymi lampkami? Jeśli tak jak ja, poświąteczne sprzątanie macie już za sobą i choina jest już tylko wspomnieniem, to zapraszam na recenzję wosku, która jeszcze na chwilę przypomni nam o aromacie żywego drzewka bożonarodzeniowego. Nuty choinkowe w tym okresie najlepiej się u mnie sprawdzają i jeśli szukam jakichś "sprawdzonych" kompozycji do testów, to zazwyczaj mój wybór pada właśnie na nie. Nie musicie się jednak obawiać. Jeśli jesteście w typie fanów nut gourmand, to w niedalekiej przyszłości znajdzie się i coś dla Was. Mogę zdradzić jedynie tyle, że powoli zbliża się czas kiedy wszelkie kuchenne aromaty wrócą do łask, a część z nich już czeka tylko na wrzucenie do kominka. A dziś jeszcze choinki! Tak na przywołanie magicznego okresu świąt, który zleciał nam za pstryknięciem palca. Zapraszam! :D



The Perfect Tree to piękny, bogaty, niezwykle soczysty i świeży aromat zimowego igliwia. Dla mnie to kwintesencja choinki, stojącej gdzieś za oknem naszego domu, przysypana sporą porcją śniegu, ale jednocześnie ogrzaną blaskiem ciepła bijącego od kominka za szybą. Dodatek mięty sprawia, że wosk ten jest rześki, więc idealnie sprawdzi się w dni kiedy zjedliśmy o jeden kawałek ciasta za dużo, albo tak jak ja dzisiaj, wróciliście z siłowni i po kąpieli macie ochotę zanurzyć w jakimś relaksującym zapachu, który nie przytłoczy Was słodyczą wanilii czy przypraw korzennych. Śmiało mogę powiedzieć, że to jeden z lepszych zimowych zapachów i choć przede mną jeszcze jeden wosk z kolekcji Q4, ten zdecydowanie mogę uznać za faworyta tegorocznej zimy.

Ocena: 9/10

niedziela, 20 stycznia 2019

Wosk "Frosty Gingerbread" YankeeCandle

Witajcie w tę zimową, mroźną niedzielę. Mam nadzieję, że dziś odpoczywacie i regenerujecie swoje siły przed nadchodzącym poniedziałkiem. Ja pomału dochodzę do siebie po przeziębieniu, które męczyło mnie cały tydzień. Katar skutecznie odciągał mnie od palenia wosków, ale dziś w końcu mogę oddychać pełną piersią, co zaskutkowało też nowym testem w kominku. Obecnie jestem jeszcze na etapie zimowych wosków z Q4, ale już niedługo zaprezentuje Wam moje nabytki aż zza wielkiej wody. Liczę na to, że już żadna choroba mnie nie powstrzyma i uda mi się jeszcze w najbliższym czasie zapoznać Was z tymi pachnącymi maluszkami. A dziś zapraszam na przygodę w iście piernikowym wydaniu od Yankee! Gotowi? ;)



Do piernikowych kompozycji od Yankee podchodzę z lekkim dystansem. Zazwyczaj ich piernikowe aromaty są ciężkie i praktycznie w niczym nie przypominają aromatu tych pysznych korzennych ciasteczek. Tym razem jednak jest w tym zapachu coś mnie ujęło. Owszem, jest bardzo mocny, korzenny, ostry i trochę "nadpalony" (mam wrażenie, że pierniczki, które serwuje nam Yankee odrobinę zbyt długo posiedziały w piekarniku, bo mocno czuć nieco zjarane boki), ale jest to faktycznie zapach pieczonych ciastek z duża ilością cynamonu i innych, korzennych nut. Odnoszę wrażenie, że sporą robotę zrobił dodatek lukru, który złagodził całą kompozycję i nadał jej nieco bardziej jadalny charakter. Całość niezła. Perfekcją bym tego nie nazwała, ale mój nos przyjął ten wosk z aprobatą, więc i Wam polecam jego wypróbowanie (o ile lubicie się w takich nutach). Może to będzie Wasz strzał w 10. :))

Ocena: 7/10

poniedziałek, 14 stycznia 2019

Wosk "Winter Wonder" Yankee Candle

Dawno mnie było! Święta zleciały tak szybko, że zanim zdążyłam się zorientować, już wracałam do pracy. Musicie mi na wstępie wybaczyć, ale świąteczne lenistwo połączone z obżarstwem skutecznie odciągnęło mnie od pisania bloga i palenie wosków. :) Niemniej jednak wracam do życia w blogsferze i pomału przepraszam się z kominkiem, który najwyraźniej też miał wolne, tym bardziej, że pogoda i aura zimowa jak najbardziej do tego nastrajają. Zostało mi jeszcze kilka świątecznych wosków, więc liczę na to, że w najbliższym czasie będzie się działo. Nie przedłużająca na ten nowy rok, zaczynamy!  :D



Czyż etykieta tego wosku nie jest cudowna? Przytulna, ciepła, komfortowa... nic tylko usiąść tam z książką i odpocząć. I właśnie taki jest też sam zapach. Puchaty, ciepły, słodki, ale nie z gatunku mdłej słodyczy, tylko takiej eleganckiej, komfortowej, lekko podbitej cytrusami. Sama kompozycja przypomina mi aromat świeżo wyjętego biszkoptu waniliowego, posmarowanego pysznym kremem cytrynowym. Mniam! Aż ślinka leci. W tym wosku z pewnością czuć wanilię, cytrynę, drzewo sandałowe. Jest przepiękny, elegancki, a jednak nawiązuje do typowo domowego ciepła. Idealny na tę porę roku, kiedy za oknem sypie śnieg. Będzie jak znalazł podczas relaksu kiedy wrócimy zziębnięci z pracy i zechcemy ogrzać się przy kubku gorącego kakao. :)

Ocena: 9/10