piątek, 13 marca 2015

Świeca "Evening Air" Yankee Candle

Na ogół kupuję świece na promocji, czekam aż ich cena spadnie lub ktoś będzie chciał je taniej sprzedać/ wymienić, bo znudził mu się zapach. Tym razem jednak było inaczej, bo Evening Air należał do mojej listy chciejstw i to na samym jej szczycie. Pewnie każdy yankomaniak ma takie zapachy w swojej głowie, takie które bardzo chciałby wypróbować. Ze mną właśnie tak było tym razem. ;) Na chwilę zaspokoiłam swoje zapachowe potrzeby, bo niestety na miejsce jednego chciejstwa już pojawiły się następne. Teraz marzy mi się Water Garden, może kiedyś... Dziś jednak nie o nim, a o wieczornym powietrzu, świecy, która ponoć robi furorę, a teraz i ja jestem jej szczęśliwym posiadaczem. :)


Z początku byłam zaskoczona. Spodziewałam się jakiegoś lekko męskiego zapachu przyprawionego o zapach lata, drzew, roślin. Przy pierwszy powąchaniu na zimno wyczułam rozmaryn! Całą masę rozmarynu, który zdecydowanie dominował w całej kompozycji i dosyć dziwnie łączył się z męskim tłem, który nikł gdzieś w tle. Co ciekawe w opisie na stronie Yankee nie było mowy o tej przyprawie, owszem znalazły się tam bazylia, geranium i goździki, ale żadnego z tych trzech aromatów nie czułam. Lekko sceptycznie nastawiona do dalszych możliwości świecy w końcu dzisiaj udało mi się ją zapalić. Z początku długo czekałam na jakikolwiek zapach. Dopiero po jakimś czasie do mojego nosa doleciały lekkie, męskie nuty. O dziwo, rozmaryn nie kłuł mój nos już tak bardzo. Wręcz przeciwnie, doskonale wplótł się w całość, dając jednocześnie dojść do głosu bazylii, która choć lekka, to zupełnie zmieniała oblicze świecy. Evening Air to zapach bardzo głęboki, jednocześnie ciężki, jak zapadający zmrok, ale i lekki, jak ciepłe letnie powietrze, które unosi się ku górze. Kompozycja jest lekko chłodna, męska, ale nie jak zabójczy Midsummer Night, który pachnie mi wodą kolońską, lecz jak miły, przyjemny, nocny zapach wybrzeża gdzie na skalistych stokach rosną świeże, pachnące zioła, kępy rozmarynu i bazylii, których aromat unosi się wraz z tworzącą się mgłą. Tak w zasadzie, to Evening Air jest chyba najbardziej skomplikowanych zapachem jaki znam. Mieszanka ziół, delikatnych perfum, które wcale nie przypominają sklepu z męskimi akcesoriami i piżma. Cudowna mieszanka, taka lekka, a jednocześnie spokojna. Idealnie koi nerwy. Dla mnie zapach jest piękny, faktycznie taki nocny i przyjemny. Chyba najlepszy męski zapach jaki testowałam. :)

Ocena: 9/10

12 komentarzy:

  1. W Twoim opisie brzmi fantastycznie i faktycznie ostatnio zwróciłam na niego uwagę..no może kiedyś :)
    Ciekawi mnie ten zapach ziół, zwłaszcza bazylii, którą bardzo lubię w połączeniu z męskimi nutami, za którym nie przepadam.
    Czytając Twój opis od razu miałam obrazek przed oczami. Oh muszę ją kiedyś spróbować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świece albo się lubi albo nie, słyszałam tylko skrajne opinie. :) Ale większość osób jest za i uważają, że to wyjątkowy zapach. Mnie bardzo się spodobał. ;)

      Usuń
    2. Jeśli chodzi o łatwość w usuwaniu z kominka tego wosku to ja też jeszcze nie testowała ;)
      A ja dzisiaj palę świecę Loves Me Loves Not :D

      Usuń
    3. LMLMN miałam w tealighcie! Piękny i bardzo intensywny! Został mi jeszcze tylko wosk :(.

      Usuń
  2. Świeca z Twojego opisu prezentuje się cudownie! Kusisz :) Jednak zamiast świecy może skuszę się na ten zapach do auta bo goodies oferuje :)

    Zapach jesienno letniej nocy... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też o nim myślałam, ale był dostępny tylko w pakiecie "3 sztuki na raz" i w końcu się nie zdecydowałam, ze względu na to, że jednym z tych trzech był Midsummer Night - trochę za mocny jak dla mnie. Ale warto spróbować. ;) Technicznie bardzo dobry zapach.

      Usuń
  3. Widze ostatnio coraz częściej, że ludzie kupują Water Garden. Zapach zmienił etykietę, więc jak zobaczysz taką z trzema rozkwitniętymi kwiatami, to podobno będzie nowa wersja, tak mówi Andy tutaj: http://andyyankeecandles.blogspot.sg/2015/03/yankee-candle-label-image-changes.html

    Co do rozmarynowego rozczarowania, to miałam podobnie z Vanilla Clouds z Yankee.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Water Garden bardzo mnie kusi... i jeśli mam byś szczera, to chyba wolę starą wersję etykietki, aczkolwiek Clean Cotton zmieniło się na lepsze. ;)

      Właśnie myślę nad Vanilla Clouds i nie mogę się zdecydować, do wyboru mam jeszcze Bright Copper Kettles i chyba ostatecznie wezmę ten drugi zapach. :D

      Usuń
  4. Ja również jestem szczęśliwą posiadaczką tej świecy i uwielbiam ten zapach :) Zamawiałam w ciemno i przyznam szczerze, że obawiałam się męskiej wody po goleniu, czegoś w rodzaju Midsummer, a tymczasem to rzeczywiście jeden z najbardziej złożonych i tajemniczych zapachów, jakie znam :) Idealny na wieczór, jak nazwa wskazuje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest dziwny, to prawda. Nie jest to zdecydowanie typowo męski zapach. Jest głęboki, ziołowy, a jednocześnie rześki. :)

      Usuń
  5. Uwielbiam. Krasnal to to samo tylko inna etykieta. Enchanted garden :) cudowny zapach.

    OdpowiedzUsuń
  6. Super recenzja, widzę, że bardzo przypasował Ci do gustu skoro opinia 9/10 :P
    https://magictrip.pl/

    OdpowiedzUsuń