wtorek, 3 marca 2015

Świeca "Salted Caramel" Yankee Candle

Uwielbiam solony karmel. Przygotowuje go w domu regularnie i wychodzi idealny. Jego zapach jest wspaniały, dlatego gdy dwa lata temu zaznajamiałam się z Yankee i zobaczyłam ten zapach, musiał być mój. To był jeden z pierwszych wosków, który wylądował u mnie w kominku. Niestety, z lekkim zawodem, bo choć zapach był słodki, to nie koniecznie kojarzył mi się z karmelem. Ostatnio jednak zawędrowałam do mydlarni i nie wiem czemu sięgnęłam po duży słoik Salted Caramel, chyba tylko po to by przypomnieć sobie zapach, który za chwilę ma zostać wycofany. I wiecie co.... przepadłam! Bo świeca pachnie zupełnie inaczej niż woski i samplery! Była cudowna! I choć nie kupuje świec z zapachów dostępnych stacjonarnie w formie wosków, to ta musiała być moja! :)


Przy pierwszym odpaleniu do mojego nosa doleciały mocno słone nuty i wtedy wiedziałam, że coś jest nie tak. Bynajmniej zapach ten nie kojarzył mi się z karmelem, a bardziej z rosołem z dodatkiem paskudnego maggi. Był zupełnie nie mój, szczególnie, że na sam zapach rosołu mnie mdli. Pomyślałam sobie, że popełniłam mój zapachowy błąd życia i wydałam kupę forsy na coś, co pachnie jeszcze gorzej w świecy niż w wosku i do tego będzie się paliło przez kolejne 150 godzin, jeśli nie więcej. Usiadłam jednak z książka i obiecałam sobie, że poczekam, aż wosk rozpali się do ścianek, potem zgaszę świecę i będę żałować swojego błędu szukając zastępczego zapachu na wieczór. Powoli jednak zdałam sobie sprawę, że czuję słodycz. Z każda kolejną minutą zapach się zmieniał i zmieniał. Po godzinie palenia nie czułam już nic z rosołu, a tylko 100% karmel, najpyszniejszy, domowy, na kremówce, z dodatkiem soli morskiej. Zapach tak autentyczny, że moje ślinianki zapragnęły czegoś słodkiego! Cudo, nieporównywalne z woskiem czy samplerem w kominku! Dla pewności, że efekt ten nie jest kwestią przyzwyczajenia, wyszłam na chwilę by odzwyczaić się od zapachu, a po powrocie czułam dokładnie to samo. :) Najwyraźniej świeca potrzebowała czasu na to by dać z siebie wszystko. Cieszę się, że nie zgasiłam jej od razu, bo teraz pewnie szukałabym dla niej nowego właściciela, żyjąc w nieświadomości ile straciłam. Dla mnie to najprawdziwszy zapach solonego karmelu, pachnie trochę jak polewa do lodów McFlurry lub solony karmel od Marka i Spencera. Świecę aż chce się zjeść!! Rewelacja!

Ocena: 9/10

12 komentarzy:

  1. Mnie strasznie kusił, spodziewałam się tej słodyczy z nutką soli, ale otrzymałam wielki ból głowy i strasznie mocny zapach..zdecydowanie to nie mój zapach :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A testowałaś świecę, wosk czy sampler?

      Usuń
    2. Mnie po wosku też coś bolała głowa, był intensywny, sztuczny i pachniał jak coś spalonego, dlatego nie patrzyłam nawet na świece. Ale potem spróbowałam i jest zupełnie inna. :)

      Usuń
    3. Faktycznie czesto zdarza się, że świeca pachnie inaczej niż wosk ;) czasami wychodzi to na dobre, a czasami nie.. podobnie było z Moroccan Argan Oil, wosk bardzo mi się podoba, ale był okropnie mocny przy pierwszym paleniu, a świeca jest wyczuwalna, ale mniej killerowata dlatego spokojnie mogę palić ją kilka godzin :)
      Co do Salted Carmel nie zdecydowałabym się mimo to na świecę, chyba że trafiłaby się jakaś super okazja cenowa lub miałabym możliwość ją najpierw poczuć u kogoś ;)

      Usuń
  2. Tak to jest z zapachami jedzeniowymi, ze w świecy pachną jeszcze bardziej zachęcająco. Chyba to ciepło i płomień tak działają. Najgorzej z zapachami świeżymi, niektóre z nich w świecy w ogóle się nie sprawdzają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A o których dokładnie zapachach świeżych mówisz? Znasz takie, które w świecy pachną dużo gorzej? Właśnie jestem na etapie "Fresh" (to chyba ta wiosna) i nie chcę kupić czegoś, co nie spełni swojego przeznaczenia. :)

      Usuń
    2. Drift Away w wesji swiecowej srednio mi sie podobal. Ocean Star swieca pachniala o wiele 'cieplej' niz wosk. Zapach jest odrobine inny, ale duze swiece kupowalam dawno temu, moze teraz cos sie zmienilo.

      Usuń
  3. SC to najbardziej kontrowersyjny zapach Yankee :D. Albo siego kocha miłością wielką i czystą, albo nienawidzi po grób :D. Ja kupiłam wosk dosyć dawnooooo i zrobiłam mu bardzo brzydką recenzję, którą chyba nawet przeczytałaś :D. Zapach był obrzydliwy :D. Potem - skuszona opiniami na forum - kupiłam drugi wosk i muszę przyznać, że było całkiem nieźle :). Słyszałam też, że świeca jest dużo lepsza, że jest bardziej słodka niż słona, czyli zupełnie inaczej niż wosk. Przyznam szczerze, że mam ochotę na tą świecę :D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda! Kontrowersyjny! I jest na tyle dziwny, że w świecy zanim się nie rozpali, to śmierdzi, a potem czuć wspaniały karmel. Ciężko go opisać, ale ja uważam, że warto! :D Teraz marzy mi się In Winter Wonderland! :D

      Usuń
  4. To niesamowite jak woski mogą być różne od świec :) Lubię karmel, ale w świecy raczej nie jest chyba przeze mnie pożądany!
    Dobrze , że nie zrobiłaś zapachowego błędu i świeca okazała się strzalem w 10!;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze można ją sprzedać albo wymienić, aczkolwiek ja moje świeczuszki traktuje bardzo... serio. Nie wiem czy mogłabym się z którąś rozstać, nawet jeśli trochę by mnie zawiodła. :)

      Usuń