poniedziałek, 2 marca 2015

Wosk "Napar Gejszy" Craft'n'beauty

Drugi przetestowany przeze mnie wosk z firmy Craft'n'beauty. Tym razem skorzystałam z nowości, świeżo dostarczonej do sklepu, na wszelki wypadek żeby mieć pewność, że wosk będzie pachniał. Ciężko było wybrać zapach. Wiele z nich przeszło sobą nawzajem w jednym pudełeczku, ale ten pachniał intensywnie, dodatkowo bardzo mi się spodobał, dlatego pomimo innych ciekawych nazw, to właśnie na niego padł wybór. Niestety nie tylko na niego, bo moja chęć na zapachy była tak silna, że do koszyka trafiły jeszcze woski Kringle i Yankee. Nie o nich jednak dzisiaj... :)


To co najbardziej podoba mi się w tych woskach, to ich faktura i kolory! Wyglądają jak popękane kryształy, są naprawdę piękne. Napar Gejszy pachnie mi czymś pomiędzy kwiatami, a owocami. Na zimno czuję w nim mieszankę gruszek z lilią, choć w opisie, w składzie występuje zielona herbata z dodatkiem jaśminu. Niestety, nie czuję tych zapachów, ale kompozycja tak mnie zauroczyła, że byłam ciekawa jak wosk poradzi sobie podczas palenia. Po wrzuceniu do kominka, zapach jest bardzo delikatny, wręcz słaby, ale wyczuwalny. Kompozycja traci swój owocowy urok, ustępując bardziej kwiatowym nutom. Nadal czuję tu lilię, ale tym razem w towarzystwie jaśminu i tylko od czasu do czasu do mojego nosa dolatuje coś, co pachnie jak winogrona! Ciekawa mieszanka i ciężko jest mi określić czym tak naprawdę pachnie. Kojarzy mi się to raczej z japońskim ogrodem i kwitnącymi wiśniami. Przyjemny, słodki, "różowy" zapach. Jedyna jego wada to jego słabość, jest bardzo delikatny, subtelny i muszę wrzucić połowę kostki by poczuć zapach w pomieszczeniu. Nie nadaje się dla osób, które lubią kilery i intensywne aromaty, ale dla fanów tego typu kompozycji powiem, że zapach dostępny jest w formie olejków, które powinny być intensywniejsze.

Ocena: 5/10

7 komentarzy:

  1. Nie próbowałam, ale nazwa przywołuje na myśl kwiaty kwitnącej wiśni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie nazwa też się z tym kojarzyła i zapach nawet trafiony, bo więcej tam wiśni, niż tej zielonej herbaty.

      Usuń
  2. Uwielbiam woski Craft'n'Beauty :). Spaliłam ich kilka i najbardziej przypadł mi do gustu ten o nazwie "Absolutnie cudowne ciacho" ponieważ zamienił moje mieszkanie w fabrykę Rafaello <3. A teraz jeszcze marka wprowadziła ZESTAW KREATORA ZAPACHU z olejkami i woskami bezzapachowymi dzięki czemu można tworzyć swoje własne kompozycje zapachowe <3.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie urzekły winogrona (niestety ostatnio się na nich zawiodłam :() i belgijskie gofry, te były cudowne! Ale widzę, że będę musiała skoczyć po to cudowne ciacho ;). Uwielbiam kokosowe nuty!

      Usuń
    2. Miałam mydełko o zapachu Belgijskich gofrów, a wosk czeka w kolejce :D

      Usuń
  3. Widzę nowe twarze w komentarzach :)) I się nie dziwię, Twój blog jest wspaniały :))
    Nie znam tych wosków i jakoś nie koniecznie mnie do nich ciągnie (nie wiem czemu) chyba musisz dać mi je powąchać. Albo lepiej nie... za dużo tych wosków w moim kuferku, chciałabym z głową je używać i nie dopuszczać do zwietrzałego snow in peace :( Pragnę jednak zakupić woski Village Candle, nie wytrzymuje aż :(( XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powąchasz jak przyjedziesz w odwiedziny w kwietniu, pewnie jeszcze będą w sklepie. Polecam gofry! :D A VC też mnie kuszą, szczególnie nowe zapachy.

      Usuń