piątek, 7 października 2016

Wosk "Home Sweet Home" Yankee Candle

Czy u Was też za oknem jest taka paskudna pogoda? Mamy początek października, a na południu Polski mamy prawdziwą śnieżyce. Całe szczęście, że do mnie jeszcze nie dotarła. Właśnie w takie dni jak dzisiaj (zimne i deszczowe) wyjątkowo lubię się ogrzać przy woskach, które mam w szufladzie. Cyk, zapalam świeczkę i już w pokoju robi się  przytulniej i cieplej. :) A z powodu aury jaka ostatnio nawiedziła chyba cały nasz kraj i tej szarości jaka nas dosięgła, sięgnęłam po coś rozgrzewającego, czyli zdecydowanie czegoś w moich klimatach. Tak więc dzisiejszy zapachowy post spędzimy razem w przytulnym, ciepłym domu. Tak na ogrzanie i poprawę nastroju. Gotowi? :D



Ten wosk jest.... dziwny? Nie wiem jak inaczej opisać go jednym słowem. Przed opakowaniem spodziewałam się sporej dawki cynamonu, apetycznych ciasteczek, może grzańca, a w każdym bądź razie czegoś co mocno kojarzy mi się już ze świętami i zbliżającą się zimą. A dostałam, owszem z jednej strony aromatyczną mieszankę przypraw korzennych, z bardzo dużą ilością goździków, a z drugiej coś chłodnego, mroźnego, świeżego. Bardzo oryginalna kombinacja. Mieszanka chłodu z podwórka, wymieszana z przytulnością domowego ogniska. Dla mnie to taki zapach, który czujemy po przekroczeniu domu, kiedy wracamy wieczorem zmarznięci i pragniemy ogrzać się przy kubku gorącej herbaty. Aromat ziemnego powietrza i dymu zmieszany z ciepłem pieczonych w piekarniku ciasteczek i gorącego earl greya z cytryną. O tak! Są tu cytrusy, goździki, cynamon, ciasteczka, wyraźny zapach bergamotki i czarnej herbaty i jakby odrobina mentolu dla odświeżenia całości kompozycji. O dziwo, bardzo udane połączenie! Wosk będzie jak znalazł na późną jesień i zimę. Ogrzeje nas po całym dniu i nada przytulny charakter naszym pomieszczeniom, nie dając nam jednak zapomnieć o zimnie jaki panuje na dworze. Coś cudownego! Tak może pachnieć mój słodki dom! :D

3 komentarze:

  1. Nawet ja, aromatyczna fanka pięknych zapachów, która nie przepada za cynamonem i goździkami tęsknię za takimi korzennymi nutami. Coś się ze mną dzieje... :D Zmieniają mi się zapachowe upodobania czy jak ;)

    P.S. Gdzie się podziała wycena w postaci skali? Zawsze jestem ciekawa jak wycenisz dany zapach :D

    OdpowiedzUsuń
  2. wczoraj o nim pisałam. Obecnie jest to mój zapach nr 1 ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdecydowany ulubieniec! Obowiązkowy jesienny zapach w moim domu :) Ciepły, ale nie przytłaczający, taki w sam raz.

    OdpowiedzUsuń