piątek, 7 sierpnia 2015

Świeca 2x4 Yankee Candle

Odciążyliście mnie od jednego problemu... wyboru zapachu, który mam zrecenzować :D. Zawsze mam z tym problem, bo dla mnie większość nowości jest kuszącą i do tego śliczna, dlatego wybór kolejnego gagatka do testów nie jest taki łatwy. Przez godzinę stoję nad moją szufladą i rozmyślam na co mam ochotę (a ochotę mam na wszystko, byle nie na raz...). I powiem szczerze, że na 2x4 nie skusiłabym się jeszcze przez długi czas. Świeca okazała się na początku na tyle problemowa, że odstawiłam ją na bok i sięgałam po prostsze rozwiązania. Tak więc oto jest, po trudnościach, wzlotach i upadkach, udało mi się "przetestować" świecę i machnąć dla Was wyczerpującą recenzję. :) A na blogu, nowa ankieta.


Kocham zapach świeżego, czystego drewna! Uwielbiam ten surowy, lekko żywiczy zapach unoszący się znad świeżo pociętych i wyheblowanych desek. Nic więc dziwnego, że gdy tylko usłyszałam o 2x4 z męskiej kolekcji, musiałam go mieć, bo taki mój. I już w pierwszej chwili, kiedy tylko dostałam go w swoje łapki, zdałam sobie sprawę, że jest zupełnie inny niż oczekiwałam. Nie jest to typowy zapach surowego drewna, czy trocin. Ja tu bardziej czuję lakier i świeżo wymalowany parkiet, gdzie w powietrzu unoszą się jeszcze resztki rozpuszczalnika. Drewno jest gdzieś tam z tyłu, jakby zabite sztucznymi panelami, a ten nasz prawdziwy parkiet ginie w głębszej warstwie.  Nie jest to brzydki, mocno chemiczny zapach. Jest całkiem w porządku. Aromat lakieru jest stłumiony, nienachalny i mam wrażenie, że odrobinę słodki. Świeca po zapaleniu pachnie trochę jak... zakład stolarski, w którym stoją świeżo polakierowane drewniane komody czy krzesła. I pomimo tej jej dziwnoty, tego ciężkiego do określenia aromatu, po pewnym czasie zaczyna się podobać, zaczynają wychodzić z niej drewniane drzazgi i faktycznie czuję drewno, żywicę i więcej drewna. Im głębiej świeca się pali, tym bliżej jej do mojego ideału. :D  Nie mogę ocenić jej źle (choć pali się koszmarnie, a knot cały czas się zalewa i trzeba świecę okrajać z wosku, nie wspominając o tunelowaniu), bo jest w niej coś co mnie ciągnie i sprawia, że nie mam ochoty jej oddawać.
P.S. Zastanawialiście się co oznacza 2x4? Poszperałam i odkryłam zagadkę. To miara podawana w stopach, która określa grubość i szerokość standardowych desek stolarskich, używanych do konstrukcji drewnianych. :)

Ocena: 8/10

6 komentarzy:

  1. Z tymi świecami YC to naprawdę jest nie zła przygoda. I można naprawdę się przejechać. Ja już to przeżyłam z champacą. Świeca świecy też nie równa. Oj firma Yankee musi trochę popracować bo inne firmy zaczynają być lepsze i nie ma z nimi tyle zachodu.
    Dobrze, że ostatecznie zapach okazał się Twoim ideałem po tylu mękach :D
    Dzięki Tobie już wiem ocb z tymi 2x4 :D

    Zagłosowałam w ankiecie :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ideałem to może nie, ale podoba mi się coraz bardziej. Kwestia przyzwyczajenia chyba :) Wyskrobałam trochę świecy z wierzchu, więc dostaniesz próbkę. :D
      No niestety, inne firmy zaczynają być konkurencją, aczkolwiek jeszcze żadnej nie miałam w formie świecy i nie jestem w stanie się wypowiedzieć obiektywnie. :)

      Usuń
  2. Szkoda, ze swieca sie tak ciezko pali. Jak dla mnie ogolnie palenie swiec jest dosc zajmujace, dlatego wole tumblery. Duze, dobrze sie pala, szybko sie topia do scianek i zapach jest intensywny. Swiece kupuje tylko jak zapach mi sie bardzo podoba i nie ma tumblera, co sie zdarza :-D

    Co do 2x4 to super recencja. Wachalam ten zapach wiele razy w sklepie, ale jakos nigdy mnie nie skusil. W ogole kolekcja meska mnie nei kusi, glownie trawa i piwo :-P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To najgorzej paląca się świeca jaką miałam. Najgorszy jest knot, który po pewnym czasie pali się coraz mniejszym płomieniem, aż w końcu gaśnie. Wtedy trzeba świecę pozbawić trochę wosku, by paliła się nadal. Dam jej jeszcze parę razy szansę, w bardziej jesienne dni. :)

      Usuń
  3. Podejrzewam, że to nie byłby mój zapach.. ale z ciekawości chciałabym go sprawdzić i przekonać się jak to pachnie. Czytałam, że wiele osób robi zapasy tak kochają ten zapach, a ja jakoś nie mogę sobie tego zachwytu nad takim zapachem wyobrazić :D
    Ja ze świecami, z większością też mam przeboje przy paleniu :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety Yankee coś przestało produkować "dobrą jakość". Woski są w za dużych foliach, świece nie chcą się prawidłowo spalać i wiele z nich ma niesprecyzowaną ilość olejków, przez co jedna pachnie mocno, a inna wcale... :/. Dlatego teraz szykuje się na pierwszy zakup nie yankowy - Goose Creek, nawet mam już upatrzony zapach. :)

      Usuń