niedziela, 29 lipca 2018

Wosk "Relaxing Rituals: Tranquil" Yankee Candle

Witajcie moi drodzy w te jakże upalne dni! Jeśli pomimo pogody, nie przeraża Was odpalenie kominka, to zapraszam na kolejną pachnąca recenzję wosku. Dziś wracamy do mojego ukochanego Yankee i to do lini do której mam ogromny sentyment. Do dziś dnia pamiętam, jak po niecałym roku detoksu od zapachów, robiąc porządek w szufladzie znalazłam wosk Calm, właśnie z Relaxing Rituals. Zapaliłam i przepadłam... Od tego czasu już nie rozstaję się z woskami i świecami. I tak po latach zbieractwa udało mi się zebrać nie małą kolekcję! :D Tak więc wracając myślami do tamtych jakże pozytywnych chwil, zapraszam na recenzję! :))



Wiecie z czym kojarzy mi się wosk Tranquil? Z woda, z surfowaniem, z plażą i przystojnym ratownikiem ;p. Wosk Tranquil jest zdecydowanie męski. Surowy, lekki, wodny. I ja wiem, że znam skądś ten zapach... chwila myślenia, jeszcze jedna... i mam! November Rain. Woski te co prawda nie są identyczne, ale bliźniaczo podobne, z tą różnicą, że to bliźniaki, które poszły dwiema różnymi drogami. November Rain jest zdecydowanie bardziej ciężki, lekko jakby drzewny, liściasty, kiedy Tranquil to jego mocno wakacyjna, lekka wersja. Mięta dodaje chodu, sól morska orzeźwia. Lili jako tako nie czuję, ale może to i dobrze. Jej zapach mógłby być zbyt intensywny. Polecam wosk szczególnie na takie upały jak teraz. Nie zmęczy nas swoją intensywnością, a nada przyjemny ton pomieszczeniom. Kompozycja idealna na teraz, kiedy za oknem tak gorąco. Zdecydowanie wycisza. :)

Ocena: 9/10

3 komentarze:

  1. Niesamowite jak różni się nasze odbieranie zapachu. Dla mnie nie jest on w ogóle męski a z November Rain łączy do tylko kolor :)

    OdpowiedzUsuń