niedziela, 10 lutego 2019

Wosk "Dancing Dandelions" Goose Creek

Chyba nastał ten czas, kiedy doszło u mnie do przesycenia zimowymi, korzennymi i choinkowymi aromatami. Choć jesień i zimę uwielbiam i z ogromną radością witam wszelkie gęste, otulające zapachy, to jednak przychodzi ten moment kiedy pragnienie słońca i ciepła jest na tyle duże, że z radością witam wiosenne, a tym bardziej letnie woski. Co prawda, od jakiegoś czasu chodził za mną tropikalny zapach, coś z pogranicza Pink Sands lub Bahama Breeze, ale akurat woski prosto z wysp niezbyt zachęcały, wąchane przez folię, a na zimno Dancing Dandelions szybko skradł moje serce, więc wybór był prosty. Dla zmęczonych trwającą zimą zapraszam na iście letni, wakacyjny wosk od Goose Creek! :D



Dancing Dandelions to zdecydowanie letni zapach. Jeśli miałabym go przyrównać do czegoś co już znam, to najbliżej byłoby mu do Beach Walk od Yankee Candle. Jest w nim nuta wiatru, wody, rześkości, ale w porównaniu do wspomnianego wcześniej Spaceru po Plaży jest on nieco bardziej owocowy i soczysty. Zdecydowanie przywołuje na myśl środek lata, wakacje, schyłek dnia nad jakąś dużą woda. W tle pojawia się odgłos świerszczy, a my wychodzimy na pomost, żeby obejrzeć w tle zachodzące słońce. W drodze bierzemy dmuchawca, rosnącego nieopodal, a jego nasiona lecą daleko nad wodę, kiedy mocno w niego dmuchamy. Ach... rozmarzyłam się. Chyba tęsknie za wakacjami. Dla mnie właśnie tak powinien pachnieć Lake Sunset od Yankee, na którego przetestowanie wciąż czekam (lub jak kto woli, on czeka na mnie ;p). Jest dużo wiatru, odrobina wody, unosząca się w powietrzu, słodkie, letnie kwiaty i owoce, takie jak gruszki i arbuz. Kompozycja idealna gdy brak nam słońca i tęsknimy za wakacjami. Z pewnością przywoła najlepsze chwile i choć na chwilę rozpromieni te szare dni.

Ocena: 9/10

1 komentarz:

  1. Narobiłaś mi ochoty na niego, mam nadzieję, że gdzieś jeszcze dorwę wosk 🤔

    OdpowiedzUsuń