wtorek, 12 marca 2019

Zimo, zimo, nie odchodź! Czyli jak wosk Glittering Star od Yankee Candle rozgrzewa mnie w zimne wieczory.

Ostatni tydzień praktycznie cały przeleżałam w łóżku. Dopadła mnie paskudna angina i dopiero dziś wracam do żywych. Siedzenie w domu, to zdecydowanie nie moja bajka, dlatego pokusiłam się o wcześniejszy powrót do pracy. Korzystając z okazji wyrwania się z domu, zawędrowałam dziś też do mydlarni w celu wybadania nowości wiosennych. A tam zdecydowanie się dzieje! Niestety, pogoda zupełnie nie nastraja do lekkich, kwiatowych kompozycji i przypomina, że nadal mamy zimę. Obleczona więc w koc i po rozgrzewającym prysznicu postanowiłam dać szansę jeszcze zimowym woskom na które za chwilę nie będzie już okazji. Dlatego dziś prezentuję ostatni wosk z edycji Q4 na tegoroczną zimą. Tak więc przygotujcie kubek herbaty, owińcie się ciepło kołderką i zaczynamy! :)



Glittering Star to wosk, który najmniej ze wszystkich mogłam sobie zwizualizować zapachowo. O ile pierniczki, choinki i tym podobne kompozycje są w miarę łatwe do wyobrażenia, tak hasło Migoczące Gwiazdki nie mówiło mi nic kompletnie. A jaki jest to zapach? Żywiczny, drewniany, wręcz przywodzący na myśl mahoniowe gładkie drewno. Jest tu duża dawna cytrusów, podpartych słodkim miodem, szczypta wanilii i mam wrażenie, że odrobina cierpkiej żurawiny. Całość jest gładko wymieszana i chwilami zastanawiam się co czuć mocniej, cierpkość i kwaśność żurawiny czy słodycz i przepych miodu. Dla mnie słodycz wygrywa, dlatego śmiało mogę postawić ten zapach obok typowo zimowych umilaczy długich wieczorów. Ten wosk sprawdzi się idealnie przy przedświątecznych porządkach, albo podczas pieczenia pierniczków podczas kuchennego rozgardiaszu. Bardzo udana kompozycja do której kiedyś chętnie jeszcze wrócę. 

Ocena: 8/10

1 komentarz:

  1. Obecnie stawiam jednak na lżejsze, iście wiosenne kompozycje 😉

    OdpowiedzUsuń