niedziela, 7 lutego 2016

Wosk "Winter Glow" Yankee Candle

Witajcie po dłuższej przerwie :). Ostatnio mam dużo pracy i wracam bardzo późno. Nie mam w takie dni czasu by odpalić mój magiczny kominek, dlatego też nic nowego nie pojawia się na blogu. Dziś chciałam jeszcze na chwilę (pomimo wyjątkowo wiosennej pogody za oknem ;p) zabrać Was w podróż znaną z czasów mojego dzieciństwa, kiedy w zimie temperatura spadała poniżej zera, a w koło leżały zaspy pełne śniegu. Bo w końcu mamy początek lutego! To też doskonały moment by przetestować Q4 z Yankee wypuszczone całkiem niedawno, bo zaledwie w grudniu. To jak macie ochotę na odrobinę mroźnego powiewu? Jeśli tak, to zapraszam na recenzję wosku Winter Glow! :D


Winter Glow to baaardzo dziwny i nieoczywisty wosk. Kiedy otworzyłam opakowanie doszły do mojego nosa, ciężkie, typowo toaletowe nuty, wymieszane z odrobinką mięty, dymu i sporą ilością choinki. Wosk za mocno przypominał mi fatalny White Christmas, który zupełnie nie przypadł mi do gustu. Nastawiona już trochę negatywnie, wrzuciłam jednak kawałek wosku do kominka i czekałam na efekty. Początek wcale nie różnił się od aromatu na zimno. Mocny, toaletowo-choinkowy z lekką mroźną nutą. Z czasem jednak zapach zaczął łagodnieć. Po 10 minutach nie przypominał już tego samego gagatka co na początku. Stał się lekki, mroźny, wodny i surowy! Po prostu piękny. I nie wiem czemu, ale ja wyraźnie czuję w nim te same nuty co w Beach Walk, z tą różnicą, że tu jest o wieeeeele więcej rześkości i spora dawka mrozu, doprawiona soczystą choinką obsypaną śniegiem. Cudowna sceneria środka zimy, oszronionych okien i huśtających się na wietrze ozdób świątecznych. O tak, w tej komopozycji zdecydowanie czuć zapach wiatru. Moim zdaniem bardzo udany wosk i polecam dać mu szansę, żeby pokazał swoje prawdziwe oblicze. Idealny zimowy wosk gdy brakuje nam śniegu za oknem! :)

Ocena: 8/10

10 komentarzy:

  1. Ja w nim z pewnoscia toalety nie czuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha. Zazdroszczę! Ja niestety na zimno aż za bardzo, ale po odpaleniu zapach pokazuje swoje prawdziwe oblicze. :D

      Usuń
  2. Ten zapach mi nie zaimponował :) A Tobie jak zwykle się podoba zapach, który mnie odrzuca :D!
    Piękny opis! Pisz częściej :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :* Postaram się pisać, ale ostatnio mam niewiele czasu. Zaopatrzyłam się jednak w nowości i planuję więceeeej palenia w najbliższym czasie. :D

      Usuń
  3. Tylko co w tym tygodniu go kupiłam, bo wcześniej był wymieciony ;) Na sucho bardzo mi się podoba, a po Twoim opisie widzę, że po odpaleniu będzie tylko jeszcze lepiej :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest bardzo ciekawy i nieoczywisty. Z pewnością inny niż pozostałe. :D

      Usuń
  4. Lubię takie świeże, mroźne zapachy. Nie wyczuwam w nim niczego toaletowego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Toaleta pojawia się na początku, choć nie jest to typowy, limonkowy zapach czy aromat domestosa. To bardziej taka mocna, sztuczna choinka z domieszką świeżości. :/

      Usuń
  5. Twój opis brzmi nieziemsko, niestety w Singapurze 35 stopni za oknem, wiec trudno poczuć zimową atmosferę, może poczekam z paleniem aż trochę deszczu spadnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kurcze!Upał na całego. W sumie to nie zazdroszczę. U nas zimy też niewiele. Mamy luty, a kwitną przebiśniegi, a temperatura sięga powyżej 10 stopni. Tęsknie trochę za prawdziwą zimą, zaspami i oszronionymi drzewami. :)

      Usuń