poniedziałek, 14 września 2015

Wosk "Strawberry Buttercream" Yankee Candle

W woskach Yankee lubię wiele. Ich kolory, naklejki, uroczy wygląd (zapach oczywiście też!). Ale chyba najlepsza jest ta chwila oczekiwania, kiedy odpakowuje tartaletkę i zastanawiam się nad aromatem jaki kryje się w środku. Bo w prawdzie powiedziawszy, to ja przez folię nic nie czuję, nic a nic. Z każdym kolejnym woskiem cieszę się jak dziecko, kiedy mogę go otworzyć i przetestować. :) Ot, co, taka mała gwiazdka! A że fanką słodyczy jestem ogromną, nic więc dziwnego, że najchętniej odpakowuje i kupuję właśnie takie woski. Idealne na chłodne wieczory, apetyczne, otulające! :D Taki kawałek słodkości w moim domu, bez konsekwencji dodatkowych kilogramów! :D


Niestety tym razem jednak Yankee zawiodło. Strawberry Buttercream to, owszem, zapach słodki i kuchenny, ale niestety praktycznie w niczym nie przypominający prawdziwych truskawek z bitą śmietaną. Owoce (których i tak prawie nie czuć) są sztuczne i jakieś takie...plastikowe? Ogólnie, w całej kompozycji najmocniej wybija się jakiś krem, który od biedy można nazwać bitą śmietaną i jest to chyba najbardziej autentyczny składnik tego "apetycznego" połączenia. Całość, pomimo pojawiających się od czasu do czasu, mocno sztucznych "truskawek", nie jest jednak taka zła. Nie uderza nachalnie w nos, nie razi, nie mdli, ale zwyczajnie daleko mu do obiecywanych pyszności jakie sugeruje nam producent. Niestety, zupełnie nie moja bajka (choć jako fan słodyczy należę do osób, które przychylniej patrzą na takie połączenia). Jedna ze słabszych kompozycji od Yankee... :(

Ocena: 5/10

12 komentarzy:

  1. Mam ten wosk od jakiegoś czasu, ale kompletnie na sucho nie wyczuwam żadnego aromatu. Podejrzewam, że i w kominku ten mnie intensywnością i jakimkolwiek zapachem nie zaskoczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Intensywność faktycznie jest niewielka, ale myślę, że w tym wypadku to i dobrze. Wtedy mogłoby dojść do przedawkowania słodkiego... :)

      Usuń
    2. Tez sie zgadzam co do sztucznosci. Jedyna zaleta jest taka, ze jak mamy w domu mnostwo zelkow i ciasteczek, a nie chcemy sie opychac, to zapalamy wosk Strawberry Buttercream i pozniej do wieczora juz tylko gorzka herbata :-P

      Usuń
    3. To jedna z niekwestionowanych zalet ciężkich, kuchennych wosków od Yankee. :) Odbierają apetyt na słodkie. :D

      Usuń
  2. Zazdroszczę częstych dodawania postów :)
    Powiem tak - nie cierpię tego zapachu. Nieziemsko sztuczny :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio palę znacznie więcej, więc i postów więcej. Jestem na finiszu wypalania starych wosków, więc szykuje się jesień przy kominku pełna nowości, a z szuflady aż wszystko krzyczy: zapal mnie, zapal mnie! :D

      Usuń
  3. I zgadzam się z ta radością i wyczekiwaniem co kryje nowy wosk:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To świetna zabawa! Jak gwiazdka dwa razy w tygodniu! :)

      Usuń
  4. Miałam ochotę go powąchać i udało mi się to w sklepie, niestety albo świeca była stara, albo zapach jest paskudny. Śmierdziała jakimś zjełczałym tłuszczem :/ mdło i ochydnie..nie skusiłam się na wosk.

    OdpowiedzUsuń
  5. Świecę wąchałam, ale dla mnie nie pachniała niczym, możliwe, że była zwietrzała. Wosk pachnie, owszem, ale jest odrobinę ciężki i do tego ze sztucznymi owocami. Niestety Yankee w tej kompozycji się nie popisało. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. moim zdaniem wosk strawberry buttercream jest bardzo aromatyczny i słodki bardzo polecam

    OdpowiedzUsuń