poniedziałek, 5 października 2015

Wosk "Crunchy Leaves" Goose Creek

O nie! Przygotowałam dla Was całego posta, który dziwnym zrządzeniem losu po prostu zniknął! No cóż... bywa i post trzeba napisać po raz drugi :D. Nie tak dawno temu obiecałam Wam recenzję jednego z wosków nowej firmy Goose Creek, a zdecydowanie jest co recenzować! Bo ja się zakochałam i śmiało mogę powiedzieć, że na tą chwilę jest to moja ulubiona zapachowa firma! Totalnie cudowna, która dzięki swojej nowej kolekcji jesienno - zimowej skradła moje serducho. Te naklejki, kompozycje i intensywność, wszystko jest idealne! A Yankee poczeka ;). Tak więc.... taaadaaam! Pierwsza recenzja nowej firmy Goose Creek na blogu. Do testów wybrałam chyba najbardziej odpowiedni zapach na tą porę roku, a zważywszy na pogodę za oknem i te złoto-czerwone kolory, nie mogło mi się to udać lepiej. Zatem zapraszam na przechadzkę po przytulnym, kolorowym i bajecznym parku.

Na zimno zapach jest bardzo intensywny i wyczuwam w nim głównie cytrusy z delikatną surową i cierpką nutą w tle. Po odpaleniu wosk nadal jest mocny, ale zdecydowanie nabiera głębi. Wciąż wyczuwam w nim wspominane wcześniej owoce cytrusowe, ale są one doprawione silną nutą drewnianą i orzechową. Całość faktycznie może przypominać leniwy, popołudniowy spacer po ciepłym parku, wyścielonym dywanem z suchych, kolorowych liści. Cudny, lekko męski i zdecydowanie surowy zapach. I choć ja za cytrusami mówiąc delikatnie nie przepadam, to muszę przyznać, że tutaj bardzo dobrze pasują. Jest ich może odrobinę za dużo, ale dzięki ich obecności kompozycja jest bardziej prawdziwa, mniej mdła i zdecydowanie ciekawsza. Idealna dla fanów wycofanego Nature's Paintbrush, moim zdaniem oba woski mają bardzo podobne nuty i nawiązują do słonecznego, aromatycznego jesiennego dnia na łonie natury. Bardzo dobry wosk. :D

Ocena: 8/10

12 komentarzy:

  1. Koniecznie muszę go mieć :) Już sam opis bardzo działa na wyobraźnię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest bardzo jesienny. Moim zdaniem z naklejką trafili w sedno. :D

      Usuń
  2. Oj zdecydowanie przypadnie mi do gustu! Wpisuję na listę zapachowych chciejstw :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ulubiona firma? :) A na początku jakoś Ciebie nie zachwyciła, a teraz coś ponad Yankee, no prosze :D
    Cieszę się na widok Twojego posta, uwielbiam je czytać :)

    Ciekawa jestem tego zapachu. Jest teraz bardzo na czasie. Chociaż drzewa są jeszcze dopiero delikatnie pozłocone :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam chwilowy "wow" na punkcie tych wosków. Są takie inne i skomplikowane. :) Ale spokojnie, o Yankee nadal pamiętam.

      Usuń
  4. Zaciekawilaś mnie tym zapachem. Może skuszę się na niego :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Te cytrusowe nuty jakoś mnie nie kuszą, ale orzechy... hmmm... taki zapach byłoby miło powąchać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez nie lubię cytrusów, ale tutaj dodają lekkiej cierpkości i naturalności. Pasują jak ulał. :)

      Usuń
  6. Wosków CG jeszcze nie miałam, ale naklejki mnie zachwycają. Lubię jesienne zapachy.

    OdpowiedzUsuń