piątek, 1 stycznia 2016

Wosk "Christmas Cashmere" Goose Creek

No to mamy 2016 rok! :D Mam nadzieję, że sylwester się udał i teraz wypoczywacie po całonocnym szaleństwie. W ramach takiego po-sylwestrowego leniuchowania, zapraszam na przyjemny, pachnący post z woskiem, który właśnie rozpieszcza mnie swoim zapachem. Bo widzicie, u nas nad ranem spadły góry śniegu, który dzięki niskiej temperaturze utrzymał się do tej pory, tworząc piękną kołderkę z białego puchu. Ten idealny, świąteczny krajobraz, świetnie pasuje do prezentowany dzisiaj, nowego zapachu. Z firmą Goose Creek mam do czynienia już po raz drugi, więc wiem, że mogę spodziewać się bardzo skomplikowanych i intensywnych kompozycji. Zapraszam zatem na chwilę relaksu z Christmas Cashmere. :)


Zdjęcie na opakowaniu może i nie zachęca mnie tak jak w większości przypadków, ale zapach wszystko wynagradza, bo jest naprawdę obłędny. Jest słodki, ale z pewnością nie mdły. Nie przypomina w niczym zapachów typowo kuchennych, ciasteczkowych, waniliowych, choć wanilię czuć tu dosyć wyraźnie. Jest ona jednak mocno pudrowa, przełamana ciekawą nutą i faktycznie daje wrażenie ciepłego, grubego swetra, jaki nakładamy na siebie w jeden z tych długich wieczorów, kiedy mamy ochotę poleniuchować z kubkiem herbaty przy kominku, w towarzystwie dobrej książki. Kompozycja jest niezwykle przyjemna, przytulna i otulająca. Ma w sobie nuty drzewa sandałowego, które idealnie równoważą całość, nadając jej lekko surowy charakter. To idealny wosk na takie chwile, kiedy za oknem leżą hałdy śniegu, a my wypoczywamy w cieplutkim domku. Z pewnością polecam, zapach jest cudny! :)

Ocena: 9/10

4 komentarze:

  1. Zazdroszczę śniegu! U nas jak zwykle różni się pogoda od siebie bo w Trójmieście zero śniegu. Wyślij mi zdjecie bo aż nie wierzę, że jest śnieg:P

    Wosk jest rzeczywiście bardzo ładny. Otula i ogrzewa swoim aromatem. I drzewo sandałowe mi tutaj kompletnie nie przeszkadza;) Przypomina mi moje ulubione masełko do masażu, w którym jest też paczula < 3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja paczuli tutaj niestety nie czuję, ale zapach faktycznie jest prześliczny. :)
      U nas pełno śniegu. Zdjęcie już poleciało. :D

      Usuń
  2. Bardzo ciekawią mnie zapachu Goose Creek, nie miałam jeszcze z nimi do czynienia. Załuję, że nie ma ich nigdzie u mnie stacjonarnie bo w ciemno nie przepadam zamawiać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że nie ma stacjonarnie, to faktycznie utrudnia. Ale zawsze istnieje możliwość zamawiania na kostki. Przy zamówieniu każdego zapachu po jednej nie płacimy dużo, a mamy okazję poznać każdy od podszewki bez strzelania w ciemno. :D

      Usuń