Jej! Wróciłam! :) Po prawie dwu i pół tygodniowych wakacjach na Karaibach z radością powitałam deszcz jaki zawitał dzisiaj do Polski. Chłodno, mokro, rześko. Prawdziwy środek września. Dla mnie to idealna pogoda, szczególnie, że w takie dni jak ten, jeszcze przyjemniej odpala mi się mój kominek. W pokoju od razu robi się domowo, przytulnie, pachnąco. To też idealne tło do nadrobienia filmowych zaległości i prześledzenia internetowego życia w skrócie, które hulało podczas mojej nieobecności. Dzisiejsze tło zapewniły mi woski od Yankee (no bo jak na powrót nie sięgnąć po inną, niż moją ulubioną firmę ;p) i to w bardzo kwiatowym wydaniu. Kwiatowa raczej nie jestem, ale muszę przyznać, że dziś z racji dnia pielęgnacji i kobiecego kosmetycznego szaleństwa pourlopowego w sklepie, z radością sięgnęłam po bardziej perfumeryjną kompozycję. A jak ten zapach sprawdził się na wieczorny relaks? Jeśli jesteście ciekawi, zapraszam do recenzji. :D
Muszę przyznać, że zapach mocno mnie zaskoczył i to pozytywnie! Po raz kolejny spodziewałam się płaskiego, oklepanego zapachu rodem z kwiaciarni, a ta kompozycja okazała się być dużo ciekawsza i bardziej bogata. Powiem więcej, idealnie wstrzeliła się w mój dzisiejszy nastrój. Jest kobieca, perfumowana, głęboka i mówiąc szczerze, to bardzo przypomina mi jedne z moich ulubionych perfum od Michaela Korsa z serii "Gold Collection". Znacie? Polecam! Jeśli chodzi jednak o wosk, to ten jest delikatniejszy, subtelniejszy, wyważony i wodny. Poza tym czuję tu jeszcze inne kwiaty, pomimo iż chryzantema odgrywa tu główną rolę. Ponoć w składzie widnieje jeszcze kwiat wiśni i wanilia. Co do wiśni, to jest to wysoce prawdopodobne, wanilia jeśli faktycznie tam jest, stanowi tylko niewyczuwalne tło, scalając resztę. Całość bardzo udana. Elegancka, salonowa. Wosk bardzo mi się spodobał i choć nie jestem kwiatolubna, to wyjątkowo przypadł mojemu noskowi do gustu. Moim zdaniem wart polecenia. :)
Ocena: 8/10
Ja do całej linii Floral mam odrazę po zapachu Pink Hibiscus :D rzadko kiedy sięgam po kwiatowe woski.
OdpowiedzUsuńTego wosku jeszcze nie testowałam. Wciąż jest przede mną. :D Ale już się boje... :P
UsuńTen zapach już kiedyś zagościł w mojej woskowej kolekcji. Pomimo że jest po prostu kwiatowy bez dodatku jakichś niebanalnych kompozycji, to całkiem przypadł mi do gustu i chętnie go paliłam ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Moment Of Dreams ♥
Jest w nim coś ciekawego, to prawda :D
UsuńSezon na woski i świeczuszki na dobre chyba rozpoczęty :D :) Mój kominek daaawno nie był w użyciu :(
OdpowiedzUsuńTen zapach jest mi znany i lubiany. Z chęcią bym do niego wróciła. Ale muszę zaopatrzyć się w nowe woski z nowymi, pięknymi nutami :)
Jestem ogromnie ciekawa jak spodobają Ci się żonkile. :) Koniecznie musisz kupić coś zapachowego. Przecież nadeszła jesień, sezon grzewczy! :D
Usuń