sobota, 29 listopada 2014

Sampler "Ghostly Treats" YANKEE CANDLE

Halloween dawno za nami, a ja wciąż nie spaliłam mojej halloweenowej świeczki, którą mam od dłuższego czasu. Wprawdzie nie planowałam jej zakupu, ale udała mi się wymienić w mydlarni jeden amerykański zapach, który jakoś nie przypadł mi do gustu, na to białe maleństwo o kuszącym zapachu. Dziś właśnie przyszła pora by kawałek samplera wylądował w kominku i umilił mi chłodny poranek. :)


Ghostly Treats to zapach przede wszystkim słodki, mający kojarzyć nam się z pieczonymi w ogniu piankami. I tak też jest. Sampler faktycznie oddaje z siebie dużo słodyczy, ale co ciekawe nie jest ona mdląca, a wręcz kusząca, przełamana czymś innym, ciekawym, intrygującym... niczym innym jak majerankiem! I nie wiem dlaczego, ale ta przyprawa faktycznie kojarzy mi się z okresem Halloween i świętem zmarłych, choć bardziej z tym drugim. Dzięki temu połączeniu sampler jest bardzo ciekawy, słodki, ale z charakterem. Kiedy dochodzi do mnie jego zapach czuję się jak podczas seansu spirytystycznego, ale nie takiego poważnego, a bardziej radosnego, zabawy przy świeczkach i miłego zajadania słodkich pianek, a w tle, dymi się kadzidełko z dodatkiem majeranku, który nadaje klimatu. Sampler ten jest dla mnie sporym zaskoczeniem i to na plus. Spodziewałam się przesłodzonego zapachu, a dostałam ciekawą kombinację ziół i pieczonych pianek, mieszanki, która idealnie wkomponowuje się w klimat Halloween, lub bardziej staropolskich zaduszek. Sampler jest delikatny, choć wyraźnie wyczuwalny i nadaje ciekawe, lekkie tło do pomieszczenia. Cieszę, że udało mi się go wymienić, a na następny rok, to chyba ten zapach wyląduje w kominku 31 października! Z pewnością warty wypróbowania! :D

Ocean: 8/10

10 komentarzy:

  1. Świetnie go opisałaś! Majeranku to tutaj nie wyczułam, ale każdy ma inne skojarzenia i nozdrza :D
    Ten wosk z całej hallowenowej serii przypadł mi najbardziej do gustu!

    Seans spirystyczny, ale w tej wesołej wersji :) Dokładnie tak! Lepiej bym tego nie nazwała :)

    Ciekawe co za rok w halloween nowego wymyśli Yankee Candle!
    Mam nowe marzenie, odwiedzić bajkową fabryke Yankee Candle South Deerfield w Massachusets :))) Przyłączysz się? ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Majeranek jak nic! Może odrobina Pachouli też... Tylko w świeczce pachnie trochę inaczej bo jest lekko osłodzony, z dodatkiem innych nut zapachowych! Ten zapach to takie połączenie "Dziadów" Mickiewicza z obecnym amerykańskim Halloween.
      Za rok chciałabym dostać Wiches Brew, ale w wersji wosku. Poluje na niego od tamtego roku i ciągle mi umyka (zawsze jest coś "ważniejszego").
      Ta fabryka ciekawa, podobno mają wiele kolekcjonerskich zapachów, aczkolwiek i tak pewnie nie miałabym czasu ich wypalić, skoro nie nadążam z tym co wchodzi sezonowo. :)

      Usuń
    2. Dokładnie, żebyś wiedziała! Ten zapach to połączenie staropolskich obyczajów "Dziadów" z Mickiewicza! W Halloween zastanawiałam się z narzeczonym i przyszłą teściową :P czy gdzieś w Polsce jeszcze obchodzą taki zwyczaj jak w Dziadach ;)

      Oj tak..czasu nie ma aby wypalić nasze zapachowe skarby. Szkoda, że doba jest tak krótka bo wosków w kominku paliłabym więcej, ale zawsze w mydlarni czy w sklepie znajdzie się coś czemu nie potrafimy się oprzeć, prawda? A kolekcjonowanie jest faaajne. Woski wogle mają jakiś termin ważności?

      Co do Witches Brew to mam dla Ciebie dobrą wiadomość :D Wosk ten znajduje się w mojej kolekcji i poszukuje domu bo mi niestety nie bardzo przypadł do gustu, a jak raz go zapaliłam to drażnił nozdrza mojej mamie ;P Jeśli chcesz to oddam go Tobie w dobre ręce całkowicie za free :) Może Ty będziesz z niego bardziej zadowolona niż Ja.

      Usuń
    3. Spokojnie, mogę poczekać, poza tym obawiam się, że za chwilę utopię się w woskach, więcej ich przybywa niż ubywa, ale pięknie dziękuję! :D
      Ja wosków nie kolekcjonuje bo wiele mnie to kosztowało, woski otwarte niszczeją po kilku miesiącach i potem brzydko pachną, sporo zapachów tak straciłam. :/

      Usuń
  2. To znaczy, że nawet w zamkniętych opakowaniach nie masz kolekcji wosków? Ja właśnie obiecałam sobie, że za nim otworzę nowy wosk to musze zejść z zapasów i od wczoraj tak też robię. Dzisiaj wykańczam yankee candle 'cherry vanilla', a wczoraj po raz ostatni na szczęście wosk essences of life - 'romance'. Ja właśnie zastanawiam się gdzie mogę kupić takie mini folie do otwartych wosków bo niestety opakowania yankee candle poręczne nie są ;) Chcę kupić takie specjalne woreczki strunówki, ale koszt przesyłki na allegro gdzie produkt kosztuje 1 zł mnie rozśmiesza..,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko Kringle, a resztę staram się spalać. I tak ciągle jest coś nowego, wiec rzadko wracam do starych zapachów. Woreczki odradzam, mam ich setki i tylko pogorszyły sprawę bo wszystkie woski, które w nich były, zepsuły się. :( Essences of life, Romance? Hmmm... muszę w końcu wypróbować! :)

      Usuń
  3. Hm, myślałam że woreczki jednak będą zapobiegać aby wosk nie stracił swoich walorów :(

    Essences of Life 'Romance' nie polecam. Nijaki. Kurczę, sama się sobie dziwię, że kiedyś za nimi szalałam...

    OdpowiedzUsuń
  4. Widzę pozytywne zmiany na blogu :) Pięknie!

    P.S. Jak moja ulubiona blogerka ma na imie? Tak ciekawość mnie zżera :P
    I wyczekuję zapachowego posta!

    OdpowiedzUsuń
  5. Takie zapachy to chyba nie moje klimaty jednak ;) z serii Halloweenowej miałam okazję wąchać świece, ale całkiem mnie odrzuciło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O dziwno ja też preferuje inne klimaty, bardziej rześkie, wodne, zielone, z nutami kokosa, ale ten był bardzo przyjemny jak na słodki wosk. Z Halloweenowej serii polecam za to Kringle - bardzo autentyczne! :)

      Usuń